wtorek, 7 maja 2013

Rozdział XII

Zaraz po przebudzeniu Aisling szukała Łukasz ręką w łóżku. Natknęła się tylko na poduszkę na której powinien leżeć on. Otarła oczy i zdała sobie sprawę że nigdzie nie ma jego rzeczy, torby ciuchów - niczego.Wstała związała włosy w koka i wyszła z pokoju. Przy małym stoliku siedziała Mania z Olkiem.
- Część. - powiedzieli chórem.
Mania się uśmiechnęła i wygoniła Olka do sklepu. Spojrzała na Aisling i lekko się uśmiechnęła.
- Siadaj. - nie patrzyła na dziewczynę. Aisling zajęła miejsce obok niej i czekała na pogadankę.
- Co wy sobie oboje myślicie.. Olek mi wszystko wyśpiewał. Co powiedział mu Łukasz o tobie, o was. - kiwała głową. Aisling spojrzała na nią zakłopotana. - Przecież.. - Mania zaczęła raz jeszcze.
- Nie! Ty nic nie wiesz! Nie wiesz jak to jest! Nie wiesz co ja czuje!. Tak wiem wiem.. za niedługo wracam do tego pieprzonego Londynu a Łukasz zostaje tu! I co z tego? Co mnie to obchodzi.. Tam też jest życie, mamy komputery, internet, telefony. Wiesz cywilizacja też tam istnieje. - wstała z miejsca. Mania złapała ją za nadgarstek.
- Poczekaj i posłuchaj! - krzyknęła.
- Nie to ty posłuchaj! - krzyknęła. - Przyjechałam tu całkiem od niechcenia. Nie chciałam tu być, ale dzięki tobie, Marcinowi czy nawet Olkowi nie chce mi się stąd wyjeżdżać. Gdyby nie Łukasz wiem że te wakacje też były by zajebiste. Dzięki niemu są kilkakrotnie lepsze! Wybacz ale ty tego nie zrozumiesz.. - nic nie zabierając ze sobą wyszła z mieszkania trzaskając drzwiami. Na schodach minęła Marcina który wracał z Olkiem. Chórem powiedzieli " Cześć mała. " - uśmiechając się.  Dziewczyna ich zignorowała i biegła dalej. Trzasnęła drzwiami od kamienicy i biegła dalej. Na chwilę obróciła się i widziała Manie stojącą na balkonie, która patrzyła za nią.
- Wy nic nie rozumiecie. - wyszeptała płacząc.
Przez większość dnia chodziła po rynku, totalnie sama. Siedziała na Wawelu od strony Wisły kiedy zauważyła Łukasza biegnącego w jej stronę. Podniosła się na łokciach nic nie mówiąc.
- Wszędzie cię szukałem! Co ty wyprawiasz.. - usiadł obok niej.
- Nic. - powiedziała. Nie patrzyła na niego. Jej wzrok skupiał się na rzece.
- Kochanie co jest? - sięgnął po jej dłoń.
- Nic. - spojrzała na niego. - Nic. Jest zajebiście. - płakała. Chłopak nic nie mówiąc objął dziewczynę.
- Dlaczego oni nam to robią. Dlaczego. - ocierała łzy.
- O co chodzi? - patrzył na nią.
- O Manie, Olka.. o wszystkich.. - mówiła.
- Nie przejmuj się nimi.. - przytulił ją. - My im pokażemy że się da. Trzeba chcieć! - uśmiechnął się.
Spojrzała na niego. Lekko się uśmiechnęła.
- Mama będzie tu za kilka dni, musisz ją poznać. - trzymała jego dłonie.
- Poznam. - uśmiechnął się.
- Muszę do niej dziś zadzwonić. - z powrotem jej oczy zawiesiły się na przestrzeni przed nią.

Tego dnia wieczorem późno oboje wrócili do mieszkania Mani.
- Nie chce mi się z nimi gadać. - trzymała jego dłoń.
- No wreszcie jesteś! - mówiła Mania.
- Jesteśmy. - odpowiedział Łukasz.
Oboje weszli do pokoju gdzie spała dziewczyna. Zajęli miejsce na łóżku i wykonała połączenie do mamy. Oparta o chłopaka przeplatała język polski z angielskim.
- Kocham cię mamuś! - mówiła - Cieszę się za dwa dni tu będziesz!. - uśmiechnęła się.
Na kilka ostatnich zdań, kiwała głową i pożegnała się z kobietą. Telefon odłożyła na szafkę i wtuliła się w chłopaka.
-Mogę? - po cichu ktoś wszedł do pokoju. - Tylko na chwilkę. - powiedziała.
Aisling z zamkniętymi oczami dalej leżała obok Łukasza. Na widok Mani ani nie drgnęła.
- Chcę pogadać. - mówiła. - Proszę.. - wyszeptała.
- Może was zostawię. - chłopak podniósł się z miejsca.
- Nie.. - patrzyła na niego. - To dotyczy nas obojga. Zostań. - trzymała go za dłoń. Następnie jej wzrok skierował się na Manie.
- Przepraszam cię za to co mówiłam rano. Chociaż nie dałaś mi dojść do słowa. Tak nie wiem jak to jest być w takiej sytuacji i chyba nigdy bym nie chciała być. Całą trójką wam kibicujemy ale jako dziewczyna zdaje sobie sprawę że będzie tobie w szczególności trudno. Poznałam cię przez ten czas, jesteś wspaniałą ale za razem bardzo wrażliwa. - mówiła spokojnym głosem. - To jest wasz wybór, czy będziecie razem, czy to się skończy jak nadejdzie Sierpień. To wasze życie. - lekko się uśmiechnęła. - Chciałam tylko z tobą porozmawiać. Przepraszam jak cię uraziłam. - wstała i podeszła do drzwi.
- Siostra! Czekaj! - Aisling zeszła z łóżka i podeszła do starszej dziewczyny. - Wiem że chcecie dobrze, ale to nasza decyzja. Mimo wszystko będziemy razem. - przytuliła się do niej i spojrzała na uśmiechniętego Łukasza.

Ładny czas mnie tu nie było..
Jak spojrzę na datę ostatniego posta to WOW!
Przepraszam was. Dużo, za dużo się dzieje u mnie.
Najzwyczajniej nie mam czasu :( 
Ale jest!! Cieszyć mordki :)

Buziak : ******

http://www.zyciejakzbajki.blogspot.ie/

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział XI

Na ekranie Aisling pojawiła się mała ikonka oznaczająca nową wiadomość. Otworzyła ją wczytując się w esemesa od Mani. Lekko się uśmiechała z każdym kolejnym słowem. U babci Łukasza byli już ponad cztery dni, wspaniałe cztery dni! Aisling zbiegła na dół wręczając telefon chłopakowi.
- Poczytaj sobie. - mówiła i udała się do kuchni.
- To jedziemy? - pytał z uśmiechem.
Aisling trzymając w ręce szklankę z sokiem pomarańczowym usiadła koło niego. Łukasz powtórzył swoje pytanie patrząc na nią. Nic nie mówiąc tylko kiwnęła głową.
Po zjedzonym obiedzie, udali się do pokoju spakować swoje rzeczy. Łukasz nucąc jakaś piosenkę pod nosem kolejno pakował swoje rzeczy do plecaka.
- Było tu naprawdę bardzo fajnie. - spojrzała na niego.
- Cieszę się że ci się podobało. - objął ja w pasie. - Wrócimy tu, obiecuje. - lekko pocałował jej usta.
Oboje zbiegli na dół żegnając się ze starszą kobietą. Wręczyła im jedną reklamówkę z zapasami pysznego jedzenia. Wycałowała Aisling i wyszli. Na przystanek szli kawałek rozmawiając o wspólnie spędzonym tu czasie.
- Naprawdę chce tu wrócić. - mówiła stanowczym głosem oglądając się za siebie.
Objął ją i szli razem dalej. Autobus przyjechał na czas, i zajęli podwójne miejsce z tyłu.
Na dźwięk kolejnego esemesa Aisling się uśmiechnęła.
- Mania? - zaśmiał się chłopak.
- Pewnie tak. - sięgnęła po aparat.
Odczytując wiadomość od kuzynki znowu oboje zaczęli się śmiać. Nic nie odpisując schowała telefon z powrotem do kieszeni spodni.
Oparła głowę o szybę i myślała o Anglii. Zastanawiała się co w tym momencie robi Megan z Jake'em. Była ciekawa czy są razem. Chociaż wogule nie powinno ją to obchodzić. Myślała też o mamie z którą nie rozmawiała już kilka dni. Ojczym też chwilowo przebiegł jej przez myśl. Słyszała dźwięk dochodzącej muzyki z słuchawek Łukasza. Spojrzała na niego. Miał zamknięte oczy i kiwał głową w rytm muzyki. Lekko się zaśmiała patrząc na niego. Oparła głowę o jego bark i zamknęła oczy.
W Krakowie byli nad ranem. Po cichu weszli do kamienicy i otworzyli drzwi do mieszkania Mani. Wszędzie było ciemno. Weszli do kuchni paląc świtało.
- Eeej!! - słyszeli czyiś krzyk zza siebie. Łukasz odwrócił się widząc Olka śpiącego na sofie.
- Co wy robicie! - krzyczał.
- Cicho bądź chłopie.. - Łukasz szeptał. - Obudzisz wszystkich. - mówił.
- Nikogo nie ma! Jestem tu sam. - ocierał oczy.
Oboje spojrzeli na siebie zakłopotani.
- Gdzie Mania? - pytała dziewczyna.
- Są na jakieś imprezie. Ja też byłem ale wróciłem wcześniej. - sięgnął po butelkę z wodą.
Aisling nic nie mówiąc poszła do pokoju. Torbę postawiła obok okna i sięgnęła po laptopa. Zalogowała się i weszła w zakładkę " napisz post " 


25 Lipca,
Wreszcie w domu! Byliśmy z Łukaszem u jego babci przez ostatnie kilka dni. Było naprawdę bardzo fajnie!  " Ja chce jeszcze raz " i tak dalej :) Aaaaaaaa patrze na mały kalendarzy na ścianie na przeciwko i dokładnie za trzy, TRZY !! dni mama przyjeżdża! Całkiem zapomniałam!
Robaczki idę spać. Jestem wykończona, a Mania już ma plany na cały tydzień. Już się boje!

Odłożyła laptopa na małe biurko i położyła się do łóżka. Dłuższą chwilę słyszała odgłosy dobiegające z pokoju. Słyszała muzykę która grała dość głośno i śmiechy chłopaków. Na samą myśl o Łukaszu sama się uśmiechnęła.

" No no, kto tu się pojawił " 
Hahahaha : D 
Wróciłam chwilowo. Wena dopisuje także ją wykorzystałam.
Podoba się?
Tyle miałam pomysłów na ten rozdział ale ten wydaje się najlepszy.
Moje drugie małe coś lekko mnie pochłania.. 
" Fakty z życia wzięte " 
Polecam i zapraszam do czytania! :   http://zyciejakzbajki.blogspot.ie/

Buziaczki : ***
PS. Życzcie mi udanej imprezki : D

niedziela, 24 marca 2013

Z innej beczki.

Hej! Cześć! 
Tym że nie mam pomysłu na tego bloga, to zaczęłam coś nowego. Coś... Bardziej realnego? Coś co mam nadzieje pokaże wam bardziej jaka jestem. Coś co wiem że mi się nie znudzi i że zawsze będę mieć na to pomysł.

http://zyciejakzbajki.blogspot.ie/ 

Zapraszam ; ************

niedziela, 10 marca 2013

Wybaczcie.


Zawieszam. Wybaczcie ale tak musi być. Nie mam pomysłu na dalsze rozdziały, a nie chce czegoś pisać aby tylko napisać i żeby było. Jak coś robię to chce to robić na sto procent czy sto-pięćdziesiąt procent a nie tak zwanie ' na odczep się ' To nie ja. To nie moja bajka.
Często siadam i pisze. A kończy się to jedynie usunięciem tego co wystukałam sekundę temu. Szkoła, dom, rodzina, znajomi i 'projekty' w których często biorę udział pochłaniają mój czas. Nie to że nie mam czasu na blogowanie na MOJE PISANIE. Bo mam, ostatnie cztery dni spędzone w domu i nic nie napisane ? PORAŻKA! 
Niedługo upragnione ferie na święta wiec może postaram się coś wystukać dla was. Złapiecie mnie pod gg : 32888960. Kiedyś miałam fanpage na facebook'u ale stwierdziłam że nie ma to sensu. Usunęłam. Jeśli widzicie taka potrzebę aby był. Pisać a się pojawi! 

Buziak ;  **************

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział X

Sięgnął po jej dłoń i szli razem dalej. Czuła jego place które przez cały czas kręciły okrąg na jej zewnętrznej stronie dłoni. Czuła jego delikatne palce które przeplatały jej. Popatrzyła w jego stronię i lekko się uśmiechnęła.
- Ta w lewo, tamta w prawo.. - patrzyła na niego. - Daleko jeszcze ? - lekko się uśmiechnęła.
- Będzie taki, domek zielony. Niedaleko. - ścisnął jej dłoń.
Kiedy jej oczom ukazał się wspomniany wcześniej przez chłopaka domek dziewczyna zaniemówiła. Niedaleko zachodziło słońce a domek od dachu aż po małe schodki ubrany był białymi światełkami które pięknie mieniły się w już branie czarnym niebie. Podchodzili bliżej i bliżej. Aisling trzymała swoją dłoń przy twarzy ze zdziwienia.
- Jesteśmy. - powiedział wchodząc po kilku schodkach.
- Skąd to wszystko ? - pytała.
- To akurat jest domek babci. A to wszystko.. - rozglądnął się. - To za pomocą kuzyna. - lekko się uśmiechnął.
Aisling pociągnęła Łukasza lekko za koszulkę całując go w usta.
Chłopak otworzył jej drzwi, w środku nie było jeszcze nikogo. Jak ją zdążył poinformować
- Ukartowałeś z ni to wszystko. - mówiła z uśmiechem.
- Tak, sam jego o to poprosiłem. Chciałem żeby było wyjątkowo. - odwzajemnił uśmiech.
- Ty jesteś wyjątkowy. - całowała jego usta.
Oboje usiedli na sofie która była pod oknem. W pokoju było ciemno, jedynie paliły się dwie świeczki stojące na parapecie. Dziewczyna wtulona w chłopaka słuchała wolnego bitu jego serca.
- Chcę żebyś została tu ze mną. Ale tak na zawsze. - powiedział
Aisling kilka razy odtworzyła sobie to zdanie w głowie. Raz, drugi, trzeci.
- Słucham ? - spojrzała na niego.
- Tak jak słyszałaś. Nie chcę cię stracić. - patrzył jedynie w przestrzeń.
- Nie stracisz mnie. - Odpowiedziała. - Mania miała racje.. - mówiła.
- Mania ? - lekko zaskoczony pytał.
Nic nie mówiąc wstała z kanapy udając się do wyjścia. Stała na werandzie oparta o barierkę. Z daleka widziała jakiegoś mężczyznę który się zbliżał z każdą sekundą. Nie zwracając uwagi na dziewczynę wszedł do środka. Aisling słyszała jakieś głosy ze środka jednak nie drgnęła. Za chwilę oboje wyszli. Łukasz pożegnał się - jak wyszło - z kuzynem i podszedł do dziewczyny.
- Aisling.. - mówił, starał się ją objąć kiedy ona stawiała opór.
- Wiedziałam że tak będzie. Że w końcu to powiesz! - krzyknęła.
- Nie chciałem ci sprawić tym przykrości. Po prostu chce abyś wiedziała że nie chce żeby to był jakiś totalnie dziecinny wakacyjny romans. Rozumiesz ? - patrzył w jej oczy.
- Co my sobie wyobrażamy.. - kiwała głową.
Łukasz nic nie odpowiedział. Przytulił ją do siebie bardzo mocno.
- Łukasz.. - wyszeptała.
- Nie mogę cię stracić. - wyszeptał.
- Nie stracisz. Obiecuje. - wyszeptała.
Weszli do środka. Usiedli przed telewizorem oglądając jakieś romansidło. Całkiem inna atmosfera była niż miała być.
- Możemy dziś tu spać ? - popatrzyła na niego.
- Jasne. - lekko się uśmiechnął.
Kilka minut przed trzecią rano, oboje udali się na górę
- Pójdę sama. - śmiała się
- Ale ja cię zaniosę. - całował jej usta.
Objęła jego policzki swoimi dłońmi i poddała się. Weszli na górę i Łukasz otworzył drzwi. Przez ten cały czas Aisling trzymała jego policzki i kolejno coś szeptała.
Położył ją na łóżku dalej całując.
- Nigdy cię nie puszczę - dalej całowała jego usta.
Chwilę potem oboje zasnęli w swoich ramionach.

Wiem wiem , miał być dawno. 
Jest teraz :) Trochę inaczej sobie to wyobrażałam.. 
Cieszę się że jest. 
Buziak ;  **************


czwartek, 21 lutego 2013

Wybaczcie..

Przepraszam, przepraszam, przepraszam Was strasznie. Przez ferie miały być rozdziały i co z nimi ? NIE MA ! : ( Jeden jedynie mam prawie skończony, ale coś mi się w nim nie podoba. Obiecuje że pojawi się jakiś w ten weekend!! A jak nie to mnie udusicie. Poddam się każe. 

Buziaki ; ***

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział IX

- Daleko jeszcze ? - pytała z uśmiechem  na ustach. - No to daleko czy nie ?! - mówiła przez śmiech.
- Już niedaleko. - łaskotał ją.
Aisling patrzyła na Łukasza. - To daleko? - wyszeptała.
Oparła swoją głowę o ramię chłopaka patrząc za okno. Łukasz kolejno wskazywał palcem budynki które miały coś wspólnego z jego dziecinstwem.
- Ładnie tu. - mówiła.
- To jeszcze nic. - pocałował ją w głowę.
Chwilę potem kierowca zajechał pod domek na bocznej drodze. Popatrzył w ich stronę i oboje się podnieśli. Wręczyli mu należność za bilety i wysiedli z autobusu. Z daleka dostrzegli kobietę zbliżającą się do furtki.
- Łukasz! Dziecko co ty tu robisz?! - zdziwiona z uśmiechem na ustach patrzyła na wnuka. - Wchodźcie. - popędzała ich.
- Niespodzianka babciu. - otworzył drzwi kobietom.
Zostawili swoje torby w przedpokoju i udali się za starszą kobietą.
- Mogłeś zadzwonić. Upiekła bym coś. - mówiła.
- Babciu, ja i tak dobrze wyglądam. - uśmiechnął się. - Babciu.. - zaczął - Chcę żebyś poznała moją.... - spojrzał na dziewczynę.
- Aisling jestem. - wyciągnęła dłoń w kierunku kobiety. - Miło mi panią poznać. - lekko się uśmiechnęła.
- Twoja dziewczyna? Czy jak to się teraz mówi?- w trójkę się zaśmiali. - Babcia Oliwia, mi cię też miło poznać. - zbliżyła się do dziewczyny i kilkakrotnie pocałowała w policzek.
- Idźcie się rozpakować ja coś przygotuje do jedzenia. -  wygoniła ich z kuchni, otwierając lodówkę.
Oboje udali się po schodach na pierwsze piętro. Łukasz kolejno wskazywał na drzwi tłumacząc Aisling gdzie co jest.
- Mój pokój na strychu. - otworzył drzwi do pokoju.
Weszli do małego pokoju z którego prowadziły schody na strych. Ściany były w pięknym lawendowym kolorze. Biały regał który był pełen od książek prezentował się tam pięknie.
- Jak tu czystko. - żartowała.
- Babcia rządzi. - zaśmiał się.
Otworzył szafę w której zrobił miejsce na ciuchy dziewczyny. Sięgnął też po kilka wieszaków i położył je na łóżku.
- Rozgość się. - kolejno wyciągał swoje ciuchy z plecaka.
Aisling podeszła do okna z którego widok był nieziemski. Było widać wielkie jezioro i dookoła było zielono. Cisza która towarzyszyła im w pokoju była przyjemna.
- To twoi rodzice? - wskazała na ramkę która stała na komodzie.
- Kilka lat temu.. Jak jeszcze byli razem. - kontynuował swoją czynność.
- A tu mały berbeć! - zaśmiała się.
Chłopak spojrzał na dziewczynę i przerzucił oczami.
- Słodki berbeć. - pocałowała go.

***

Na zegarku kilka minut przed osiemnastą.
- Długo jeszcze ?! - znudzony czekaniem na dziewczynę Łukasz pytał po raz kolejny.
- Zaraz ! - krzyknęła. - Kończę prostować włosy. - mówiła.
Chwilę potem dziewczyna wyszła z łazienki trzymając katanę w ręce.
- Idziemy ? - schodziła po schodach na dół.
Na sobie miała krótkie jeansowe spodenki, trampki i koszulkę. Przez ramię przewieszoną małą brązową torebkę. W dłoni trzymała telefon i aparat. Widząc kobietę siedzącą kilka metrów dalej posłała jej uśmiech.
- Macie klucze ? - pytała.
- Tak, mam babciu. - oboje jej pomachali i wyszli z mieszkania.
Szli objęci chodnikiem w stronę miasta. Z daleka można było usłyszeć muzykę która dudniła w domkach. Znajomi, może tak. Byli znajomi mijający Łukasza odwracali wzrok udając że go nie znają.
- Znasz ich ? - dziewczyna obróciła się starając się zapamiętać ich sylwetkę.
- Znam. Znałem. - odpowiedział.

Ferie są. Rozdział jest.
Teraz wybywam. 
Buziaki ; **********

czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział VIII

- Dziś leniuchujemy. - wtulona w Łukasza dziewczyna po raz kolejny powtarzała to samo. - proszę ? -
- Leniuchujemy. - pocałował ją w czoło i przyciągnął do siebie
czuła jego perfumy które drażniły jej nozdrza. W tle słychać było zachrypnięty głos Onara i kolejne jego teksty przesiąknięte miłością a zarazem złością. Nie pochłonięta jeszcze tą muzyką Aisling, z każdą sekundą się do niej przekonywała.
- Wychodzimy, lecicie z nami ? - oboje się odwrócili w stronę drzwi słysząc głos Mani.
Aisling spojrzała na chłopaka który kiwał przecząco głową.
- Zostaniemy, może potem was gdzieś złapiemy. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Klucze zostawiam na stole. - Mania zamknęła drzwi i wyszli z mieszkania.
Na dźwięk dochodzący z laptopa oboje się podnieśli. Dziewczyna położyła go na swoich kolanach czytając wiadomość od mamy na skype.

" Witam córuś ! Jak się czujesz i co porabiacie z Manią? Mam nadzieje że jej nie zamęczasz i jakoś sama sobie dajesz rade w Krakowie. Chciałabym być tam z tobą i pokazać ci zakątki miasta jakich sama nie znajdziesz. Przyjadę pod koniec Lipca i spędzimy trochę czasu razem. Całujemy cię oboje. Mama. " 

*z perspektywy Łukasza*

Zmyłem się z pokoju, zaraz po tym jak czytała wiadomość od mamy. Stoję na balkonie i palę papierosa. Jeden buch za drugim. Zastanawiam się jak to dalej będzie. Ba! Co my sobie wyobrażamy. Boże co ja robię?! Patrzę na ekran swojego telefonu i widzę jej uśmiechniętą mordkę - kochaną mordkę. Znam ją zaledwie kilka dni a mam wrażenie jak bym znał ją wieczność. Boję się jednego, jednej małej rzeczy. Nie chce powtórki z rozrywki. Nie chce tego samego schematu. Ala.. Aisling.. I on, jego imię aż dudni mi w głowie. Wiem że mała widzi że chodzę jakiś poddenerwowany. Zna już mnie na wylot. Kolejny buch, kolejny papieros. Muszę to rzucić. Stoję w drzwiach do pokoju i widzą ją z laptopem na kolanach.
- No chodź tu! - mówi do mnie z uśmiechem na ustach. Podchodzę bliżej żeby znowu czuć ją na swoim torsie. Uwielbiam ją.

***

Po kilku godzinnym leżeniu bez sensu na łóżku Aisling zaczęła się zbierać. Z szafy wyciągnęła swoje czarne jeansy i czerwoną bluzę z kapturem. Szybko się przebrała i wyszli z mieszkania. Zakluczyła drzwi i szli Krakowskim rynkiem w chłodny wieczór. Trzymali się za ręce i mało mówili.
- Chodź do parku. - trzymał mocno dłoń dziewczyny.
- Dobrze. - spojrzała na niego z uśmiechem.
Zajęli miejsce w głębi parku gdzie praktycznie nikogo nie było.
- Denerwuje mnie ta sytuacja.. - mówił.
Aisling lekko zakłopotana spojrzała na chłopaka.
- Co dokładnie ? - pytała.
- To jak się w stosunku do ciebie, zachowuje ten palant! - krzyknął.
Zaraz po tym dziewczynę przeszły dreszcze.
- Zawsze to robi. Niszczy wszystko co moje. - kontynuował.
- Nie obchodzą mnie jego docinki, i to co mówi czy jak się zachowuje. - mówiła.
- Nie wiesz wszystkiego. Ala.. - zaczął.
- Wiem. Mania, wczoraj mi powiedziała. Rozumiem cię. - przerwała mu.
- Tobie dałam szanse. Nie jemu. A nawet wtedy o Ali nic nie wiedziałam. Łukasz.. - objęła jego twarz dłońmi i pocałowała jego usta.
- Chcę żeby te wakacje były najlepsze jakie kiedykolwiek miałam. Nie pozwolę żeby on nam je zniszczył. - patrzyła na niego uśmiechnięta.
Siedzieli na ławce wtuleni w siebie. Łukasz opowiadał Aisling o swojej babci, jak bardzo dużo dla niego znaczy.
- Może pojedźmy do niej jutro?  - patrzyła na niego.
Widząc jego wyraz twarzy zaśmiała się.
- Mówię serio. Chce poznać tą wspaniałą kobietę która wychowała tego mężczyznę.

13 Lipca 
Na zegarku dokładnie 03:03. Nie mogę spać pewnie dlatego do was piszę. Mama przyjeżdża pod koniec Lipca. Nie mogę się doczekać! Niedawno skończyłam się pakować bo jedziemy do Łukasza babci na kilka dni za miasto. Potrzebujemy tego oboje, ja poznam Polskę z innej strony a on sobie odpocznie.. Wiem że to mu dobrze zrobi. Wiem że tego potrzebuje. Szczerze? Uzależniłam się od niego. Nawet teraz jeszcze piszemy do siebie esemesy a mamy autobus o siódmej rano. Mania nic jeszcze nie wie że jadę, jeszcze nie wrócili z imprezy. Mam nadzieje że się dobrze bawili. Napisałam jej kartkę i zostawiłam numer telefonu. Mam nadzieje że wrócą do piątej. Wariaty. Położę się spać, na te kilka godzin. Dobranoc.

Aisling,

Dokładnie punkt szósta Aisling była już na nogach gotowa do drogi. Puściła sygnała Łukaszowi że już nie śpi i zaczęła się zbierać. Lekki make-up zajął kilka minut. Włosy związała w koka i wciągnęła na siebie te same rurki co wczoraj a bluzę przewiesiła przez ramię. Dziewczyna jeszcze przez dłuższą chwile krzątała się po kuchni przygotowując kanapki dla nich obojga.
- Kobieto, cicho.. - słyszała męski głos zza siebie.
- Marcin, przepraszam cię. - sięgnęła po kanapki i schowała je do torby.
- Wybierasz się gdzieś ? - zaspany chłopak usiadł na kanapie odpalając papierosa.
- Jedziemy do Łukasza babci na kilka dni, napisałam Mani kartkę. - wskazała palcem na stół.
- Jedźcie i bawcie się dobrze. - wyszedł na balkon.
Aisling trzymając w jednej dłoni swoją torbę a w drugiej telefon wyszła z mieszkania. Przed kamienicą czekał na nią już Łukasz.
- Dzień dobry. - pocałował ją i sięgnął po jej dłoń. - Tam idziemy. - wskazał palcem w stronę dworca.


Jest przed weekendem więc to coś znaczy! 
Mam nadzieje że napisze jeszcze jeden w ten weekend. 
Od Poniedziałku ferie także będę was rozpieszczać.
Wena ? JEST !!! 

Buziaki ; *******

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział VII

- Zaraz przyjdę do was tylko się ogarnę. - mówiła zamykając drzwi. Weszła pod prysznic. Stała pod strumieniem wody i starała sobie przypomnieć co się wydarzyło tej minionej nocy. Owinięta ręcznikiem wyszła z pokoju trzymając swoje mokre włosy w dłoni. Widząc chłopaka siedzącego na łóżku uśmiechniętego od ucha do ucha. Zaniemówiła.
- Nie dadzą człowiekowi chwili spokoju. - mamrotała.
Sięgnęła do szuflad po kilka rzeczy i z powrotem zamknęła się w łazience. Rozczesała włosy i ubrała się w leżące na ziemi ciuchy. Szorty i przylegająca koszulka w kolorze miętowym ładnie podkreślały jej opaleniznę. Nie odzywając się ani słowem krzątała się po pokoju. Usiadła na parapecie trzymając laptopa na kolanach.

11 Lipca. 
Wczorajszy dzień i noc zaliczam do najlepszych. Naprawdę! Wypiłam dużo za dużo, a następnie obudziłam się obok wariata. Spoglądam na niego, bo siedzi obok na łóżku ciesząc swoją mordkę. : ) Od dziś zaczynamy wycieczki. Lecę po kartę i dzwonię do Mamuśki. Muszę jej już podziękować za ten wyjazd, a dopiero jestem tu zaledwie dwadzieścia godzin. Może przedłużę ten pobyt ? Hmm .. zobaczymy. 

Ailsing. 

- Chodź. - podała mu swoją dłoń i wyszli z pokoju.
- Proszę, proszę zaginiona w akcji się odnalazła. - mówił Marcin.
- Mi też, miło cię widzieć. - uśmiechnęła się
Podeszła do lodówki która niespodziewanie była pełna. Wyciągnęła jogurt  i zajęła miejsce na ziemi. Czuła dłoń chłopaka która dotykała jej prawie już suche włosy.
- Jakieś plany ? - z cwaniackim uśmiechem pytał Ozii.
- Żadnych. - zerknęła w stronę Łukasza który nic na to nie odpowiedział.
- Zadzwoń do mamy, pewnie czeka na telefon. - Mania podała jej swój aparat.
Aisling wystukała szybko numer telefonu mamy i przyłożyła go do ucha. Poinformowała ją i zapewniła że wszystko w porządku. Na pytanie co wczoraj robiła odpowiedziała że nic ciekawego po chwili wszyscy się zaśmiali i nawet na jej twarzy zagościł uśmiech.
- No to papa ! - cmoknęła do telefonu rozłączając się.
Opuścili mieszkanie w mgnieniu oka. Widząc wyraz twarzy chłopaka złapała jego dłoń i przyciągnęła do siebie.
- Łukasz ?! - patrzyła prosto w jego ciemne tęczówki. - Co się dzieje ? - dodała.
Lekko się uśmiechnął i szedł dalej bez niej.
- Idziesz ? - obrócił się patrząc na nią.
Wolnym krokiem podeszła do niej. Czuła jego dłonie na swoim pasie.
- Jak mi nie powiesz o co chodzi to idę. Do domu. - wyszeptała.
- Ozii.. jak zwykle potrafi wytrącić mnie z równowagi. Przepraszam. - pocałował ją i szli objęci dalej.
Wstąpili po drodze do kawiarni. Oboje zamówili mrożoną kawę i usiedli w głębi pomieszczeni gdzie nikogo nie było. Zajęli miejsce na wielkiej kanapie.
- Pokaż te wczorajsze zdjęcia. - chwilę potem chichotali z większości zdjęć.

***

- Gdzie was wywiało ? - pytała Mania.
- Park i Sukiennice. - odpowiedziała Aisling.
Usiadła obok niej na sofie przeżywając ją wzrokiem.
- Jak było ? - Mania chwilowo wysunęła swój nos zza monitora.
- Fajnie. Nawet bardzo. - mówiła z uśmiechem na ustach.
Mania zamknęła swojego laptopa i podniosła swoje kolana aż do brody siadając bliżej dziewczyny.
- Opowiadaj. - szturchnęła kuzynkę w ramie i czekała na historię pełną detali.
Aisling opowiadała jej wszystko od momentu jak wyszli z domu aż do tego jak odprowadził ją pod kamienice. Mówiła o tym jak na nią patrzy, jak się uśmiecha nawet jak się wkurza kiedy zabiera mu paczkę papierosów.
- Obiecał że żuci. - obie się zaśmiały.
- Jak wy to sobie wyobrażacie ? - pytała.
- Ja sobie nic nie wyobrażam. Żyję chwilą. Co ma być to będzie. - uśmiechnęła się ale wiedziała że kuzynka ma rację. Byli by od siebie aż dwa tysiące kilometrów. Dwa miasta, dwa różne światy.
" To może się udać. " - myślała uśmiechnięta.
- Co do Ozii'ego i Łukasza. Nie przepadają za sobą. - mówiła Mania.
- Zauważyłam. Widziałam jak jeden na drugiego działa. - wracała na miejsce trzymając sok i dwie szklanki w dłoni.
- To tylko z jednego powodu. Kiedyś oboje startowali do jednej dziewczyny. Ozii wygrał tak jakby. - mówiła.
- Tak jak by ? - spojrzała na nią zdziwiona.
- Tak.. To była chora sytuacja. Ala, bo tak miała na imię robiła im obojgu nadzieje a skończyło się na tym że Ozii się z nią przespał i ją rzucił. - wzruszyła ramionami i mówiła dalej. - Marcin, radził Łukaszowi żeby nie zbierał po nim odpadków. No i Łukasz tak zrobił, ale od tamtej pory nie mogą się dogadać. To było dobre półtora roku temu. Zauważyłam że oboje mieli coś do Ciebie. Dobrze wybrałaś. - patrzyła na dziewczynę.
Aisling po długich plotach wzięła szybki prysznic i położyła się spać.

Długo mnie nie było. 
Jestem pewna że tez długo mnie znowu nie będzie. 
Szkoła i życie. 
Klawiatura i blog dużo dla mnie znaczą. Mam nadzieje  że zrozumiecie.
A teraz idę się zbierać. Przecież weekend. ;  )

Buuuuuziaki ; *





wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział VI

Szli Krakowskim rynkiem żartując i wygłupiając się. Aisling trzymała w dłoni swój aparat którym robiła zdjęcia czego popadło. Większość czasu obiektyw skupiał się na twarzy chłopaka.
-Łukasz ?! - kręciła się w kółko szukając chłopaka. Rozglądała się na wszystkie strony. Kiedy go ujrzała aparat który był w ręce wylądował na chodniku a obie dłonie na jej twarzy. Uśmiechnięty od ucha do ucha podbiegł do dziewczyny wręczając jej jedną czerwoną różę.
- Dla Ciebie. - szepnął trzymając aparat w dłoni. - Nie rzucaj tak nim. - dodał, oboje się zaśmiali.
Trzymając kwiatka w dłoni patrzyła na dwu metrowego olbrzyma stojącego na przeciwko niej.
- Dziękuje. - stanęła na palcach aby móc dosięgnąć do jego policzka.
Sięgnęła po jego dłoń i szli dalej. Snuli się uliczkami miasta, podziwiając zabytki i pary które tak jak oni nie wiedzieli co ze sobą zrobić w tą letnią noc.
- Piwo i kierunek skarpa, mała. - mówił uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Tylko nie mała. - pogroziła palcem.
Zaliczyli sklep. Zaopatrzyli się w kilka puszek piwa, i coś mocniejszego. Oczywiście coś na przepitkę też się znalazło no i paczka fajek. Udali się na skarpę z której podobno było widać dobrze piękną Wisłę. Siedzieli bez ruchu i bez słów. Wpatrzeni oboje w zachodzące słońce. Telefony obojga milczały - czego się jednak nie spodziewali.
- Chodź do Mani do domu. - mówiła nie odrywając wzroku od  różowego już słońca.
Uśmiechnął się nic nie mówiąc. Podał jej dłoń aby pomóc jej wstać i udali się w stronę kamienicy.
- Daj mi chwilę. - zamknęła się w pokoju. Ściągnęła z siebie obcisłą sukienkę i wysokie szpilki zatem założyła na siebie za duży t-shirt wraz z spodniami od piżamy. Włosy związała w niestarannego koka.
- O wiele lepiej. - usiadła z ulgą obok Łukasza.
Zaśmiał się widząc jej spodnie.
- W misie... - chichotał.
- Lubie je ! - szturchnęła go sięgając po puszkę. - Palimy na balkonie. - wskazała palcem.
Chłopak coś mamrotał pod nosem udając się na balkon. Posłała mu tylko uśmiech pijąc piwo. W szafkach szukała czegoś do jedzenia. W lodówce pustka a w szafkach jedynie batony i tego typu jedzenie. Z szafki wyciągnęła wielką miskę i wszystkie chrupki wsypała razem do niej. Postawiła je na stoliku i wyszła na balkon.
- Od jutra zaczynamy wycieczki. - patrzył na nią.
- Powiedz mi coś o sobie... - zaczęła
- Zależy co chcesz wiedzieć. - mówił.
- Wszystko co powinnam. - usiadła na posadzce patrząc na niego.
- Jestem Łukasz. - uśmiechnął się. - Rodzice się rozwiedli jak miałem 14 lat. Od tamtej pory mieszkam z babcią pod Krakowem, raczej mieszkałem. Szczerze to babcia mnie wychowała. Od dziecka mieszkała z nami. Matka kursowała miedzy Paryżem, Warszawą i Krakowem. Ojciec niby na miejscu jednak nie pamiętam dnia abyśmy w trójkę z babcią byli razem tak na prawdę. Bywali w domu. Jednak laptop nie schodził z kolan a telefon od ucha. Kocham babcię jak matkę i ojca a ich ? Nie wiem bo nie znam ich. Miałem dobrze, wiesz kasa na wszystko. Trochę problemów prze to miałem dopóki nie poznałem Mani i reszty. Wyciągnęli mnie z bagna, ale wpadłem w drugie. - spojrzał na papierosa. -  Przeprowadziłem się tu bo studia. Na razie koczuje u Marcina. Uwielbiam ich. Traktuję jak rodzinę. Ciebie też lubię. - dokończył. 
Tymi ostatnimi słowami narysował na jej twarzy uśmiech.  
- Dzięki -odpowiedziała chowając twarz w dłoniach.
- A ty jaka jesteś ? - patrzył na nią.
- Jestem sobą. Mam siedemnaście lat i zero pomysłów na siebie. Mama wariatka którą ubóstwiam. Taty nie znam mam jedynie ojczyma który zna mnie lepiej niż mama. Na dodatek dowiedziałam się ze mój były już chłopak zdradził mnie z moją już była przyjaciółka. - powiedziała jednym tchem.  
Resztę wieczoru spędzili na głupich rozmowach i piciu wszystkiego co zakupili. Oboje byli pijani nad ranem.
- Idziesz do domu ! - krzyczała stojąc przy drzwiach. - Zostaje sama. - mówiła
- Nie mam kluczy kobieto ! - podszedł do niej i obijał ją w pasie. Patrzył na nią czekając na jej reakcje. 
- Możesz spać na kanapie. - wyrwała się z uścisku idąc do pokoju. Zgasiła światło i usiadła na parapecie. Słyszała tylko odgłosy obok z pokoju które robił Lukasz.
- Dupek. - zaśmiała się
Słyszała otwierające się drzwi do jej pokoju. 
- Wynocha ! - śmiała się z jego wyrazu twarzy. - Wyjdź. - patrzyła na niego
- Śpię z tobą królewno. - podszedł do niej i ściągnął ją z parapetu. 
- Łuka...- szeptała
- Cicho.- pocałował ja i położył na łóżku. Położył się obok niej i lekko przykrył kocem.
- Śpimy. - pocałował ja raz jeszcze. Aisling oparła swoja głowę na jego torsie i zasnęła w kilka sekund. 

***

- Booooże głowa mi pęka ! - mówiła. 
- Kobieto, nie trzeba było tyle pic. Tak a pro po to dzień dobry. - złożył kolejny pocałunek na jej ustach.
- No tak. Dobry, dobry  - uśmiechnęła się.
Do pokoju wpadła wściekła Mania.
- Ja się cala noc zastanawiam gdzie ty jesteś ! Czy coś Ci się nie stało a ty co ?! Leżysz sobie w łóżku z Łukaszem... - spojrzała na nich - Łukasz ? Wynocha ! - zdarła z nich koc kiedy oboje się śmiali. 
- Wyluzuj kuzyneczko. Wypiliśmy trochę i o ! - objęła chłopaka.
- Maniuś .. - zaczął Łukasz
- Mój drogi ty się  nie odzywaj ani jednym słowem zaraz stąd wylecisz przez tamte drzwi a potem przez frontowe. - mówiła uśmiechnięta.
- To idę. - podniósł się z miejsca.
- Nie ! - protestowała blondynka
Całą trójką się zaśmiali.


Nowo roczny Rozdział :D 
Na każdy znajdzie się okazje. Kolejne w drodze. 

Kiedy ? Nie wiem.. nie znam odpowiedzi na to pytanie - szkoła ! : << 

Buuuużka ! : *