sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział XI

Na ekranie Aisling pojawiła się mała ikonka oznaczająca nową wiadomość. Otworzyła ją wczytując się w esemesa od Mani. Lekko się uśmiechała z każdym kolejnym słowem. U babci Łukasza byli już ponad cztery dni, wspaniałe cztery dni! Aisling zbiegła na dół wręczając telefon chłopakowi.
- Poczytaj sobie. - mówiła i udała się do kuchni.
- To jedziemy? - pytał z uśmiechem.
Aisling trzymając w ręce szklankę z sokiem pomarańczowym usiadła koło niego. Łukasz powtórzył swoje pytanie patrząc na nią. Nic nie mówiąc tylko kiwnęła głową.
Po zjedzonym obiedzie, udali się do pokoju spakować swoje rzeczy. Łukasz nucąc jakaś piosenkę pod nosem kolejno pakował swoje rzeczy do plecaka.
- Było tu naprawdę bardzo fajnie. - spojrzała na niego.
- Cieszę się że ci się podobało. - objął ja w pasie. - Wrócimy tu, obiecuje. - lekko pocałował jej usta.
Oboje zbiegli na dół żegnając się ze starszą kobietą. Wręczyła im jedną reklamówkę z zapasami pysznego jedzenia. Wycałowała Aisling i wyszli. Na przystanek szli kawałek rozmawiając o wspólnie spędzonym tu czasie.
- Naprawdę chce tu wrócić. - mówiła stanowczym głosem oglądając się za siebie.
Objął ją i szli razem dalej. Autobus przyjechał na czas, i zajęli podwójne miejsce z tyłu.
Na dźwięk kolejnego esemesa Aisling się uśmiechnęła.
- Mania? - zaśmiał się chłopak.
- Pewnie tak. - sięgnęła po aparat.
Odczytując wiadomość od kuzynki znowu oboje zaczęli się śmiać. Nic nie odpisując schowała telefon z powrotem do kieszeni spodni.
Oparła głowę o szybę i myślała o Anglii. Zastanawiała się co w tym momencie robi Megan z Jake'em. Była ciekawa czy są razem. Chociaż wogule nie powinno ją to obchodzić. Myślała też o mamie z którą nie rozmawiała już kilka dni. Ojczym też chwilowo przebiegł jej przez myśl. Słyszała dźwięk dochodzącej muzyki z słuchawek Łukasza. Spojrzała na niego. Miał zamknięte oczy i kiwał głową w rytm muzyki. Lekko się zaśmiała patrząc na niego. Oparła głowę o jego bark i zamknęła oczy.
W Krakowie byli nad ranem. Po cichu weszli do kamienicy i otworzyli drzwi do mieszkania Mani. Wszędzie było ciemno. Weszli do kuchni paląc świtało.
- Eeej!! - słyszeli czyiś krzyk zza siebie. Łukasz odwrócił się widząc Olka śpiącego na sofie.
- Co wy robicie! - krzyczał.
- Cicho bądź chłopie.. - Łukasz szeptał. - Obudzisz wszystkich. - mówił.
- Nikogo nie ma! Jestem tu sam. - ocierał oczy.
Oboje spojrzeli na siebie zakłopotani.
- Gdzie Mania? - pytała dziewczyna.
- Są na jakieś imprezie. Ja też byłem ale wróciłem wcześniej. - sięgnął po butelkę z wodą.
Aisling nic nie mówiąc poszła do pokoju. Torbę postawiła obok okna i sięgnęła po laptopa. Zalogowała się i weszła w zakładkę " napisz post " 


25 Lipca,
Wreszcie w domu! Byliśmy z Łukaszem u jego babci przez ostatnie kilka dni. Było naprawdę bardzo fajnie!  " Ja chce jeszcze raz " i tak dalej :) Aaaaaaaa patrze na mały kalendarzy na ścianie na przeciwko i dokładnie za trzy, TRZY !! dni mama przyjeżdża! Całkiem zapomniałam!
Robaczki idę spać. Jestem wykończona, a Mania już ma plany na cały tydzień. Już się boje!

Odłożyła laptopa na małe biurko i położyła się do łóżka. Dłuższą chwilę słyszała odgłosy dobiegające z pokoju. Słyszała muzykę która grała dość głośno i śmiechy chłopaków. Na samą myśl o Łukaszu sama się uśmiechnęła.

" No no, kto tu się pojawił " 
Hahahaha : D 
Wróciłam chwilowo. Wena dopisuje także ją wykorzystałam.
Podoba się?
Tyle miałam pomysłów na ten rozdział ale ten wydaje się najlepszy.
Moje drugie małe coś lekko mnie pochłania.. 
" Fakty z życia wzięte " 
Polecam i zapraszam do czytania! :   http://zyciejakzbajki.blogspot.ie/

Buziaczki : ***
PS. Życzcie mi udanej imprezki : D