niedziela, 3 marca 2013

Rozdział X

Sięgnął po jej dłoń i szli razem dalej. Czuła jego place które przez cały czas kręciły okrąg na jej zewnętrznej stronie dłoni. Czuła jego delikatne palce które przeplatały jej. Popatrzyła w jego stronię i lekko się uśmiechnęła.
- Ta w lewo, tamta w prawo.. - patrzyła na niego. - Daleko jeszcze ? - lekko się uśmiechnęła.
- Będzie taki, domek zielony. Niedaleko. - ścisnął jej dłoń.
Kiedy jej oczom ukazał się wspomniany wcześniej przez chłopaka domek dziewczyna zaniemówiła. Niedaleko zachodziło słońce a domek od dachu aż po małe schodki ubrany był białymi światełkami które pięknie mieniły się w już branie czarnym niebie. Podchodzili bliżej i bliżej. Aisling trzymała swoją dłoń przy twarzy ze zdziwienia.
- Jesteśmy. - powiedział wchodząc po kilku schodkach.
- Skąd to wszystko ? - pytała.
- To akurat jest domek babci. A to wszystko.. - rozglądnął się. - To za pomocą kuzyna. - lekko się uśmiechnął.
Aisling pociągnęła Łukasza lekko za koszulkę całując go w usta.
Chłopak otworzył jej drzwi, w środku nie było jeszcze nikogo. Jak ją zdążył poinformować
- Ukartowałeś z ni to wszystko. - mówiła z uśmiechem.
- Tak, sam jego o to poprosiłem. Chciałem żeby było wyjątkowo. - odwzajemnił uśmiech.
- Ty jesteś wyjątkowy. - całowała jego usta.
Oboje usiedli na sofie która była pod oknem. W pokoju było ciemno, jedynie paliły się dwie świeczki stojące na parapecie. Dziewczyna wtulona w chłopaka słuchała wolnego bitu jego serca.
- Chcę żebyś została tu ze mną. Ale tak na zawsze. - powiedział
Aisling kilka razy odtworzyła sobie to zdanie w głowie. Raz, drugi, trzeci.
- Słucham ? - spojrzała na niego.
- Tak jak słyszałaś. Nie chcę cię stracić. - patrzył jedynie w przestrzeń.
- Nie stracisz mnie. - Odpowiedziała. - Mania miała racje.. - mówiła.
- Mania ? - lekko zaskoczony pytał.
Nic nie mówiąc wstała z kanapy udając się do wyjścia. Stała na werandzie oparta o barierkę. Z daleka widziała jakiegoś mężczyznę który się zbliżał z każdą sekundą. Nie zwracając uwagi na dziewczynę wszedł do środka. Aisling słyszała jakieś głosy ze środka jednak nie drgnęła. Za chwilę oboje wyszli. Łukasz pożegnał się - jak wyszło - z kuzynem i podszedł do dziewczyny.
- Aisling.. - mówił, starał się ją objąć kiedy ona stawiała opór.
- Wiedziałam że tak będzie. Że w końcu to powiesz! - krzyknęła.
- Nie chciałem ci sprawić tym przykrości. Po prostu chce abyś wiedziała że nie chce żeby to był jakiś totalnie dziecinny wakacyjny romans. Rozumiesz ? - patrzył w jej oczy.
- Co my sobie wyobrażamy.. - kiwała głową.
Łukasz nic nie odpowiedział. Przytulił ją do siebie bardzo mocno.
- Łukasz.. - wyszeptała.
- Nie mogę cię stracić. - wyszeptał.
- Nie stracisz. Obiecuje. - wyszeptała.
Weszli do środka. Usiedli przed telewizorem oglądając jakieś romansidło. Całkiem inna atmosfera była niż miała być.
- Możemy dziś tu spać ? - popatrzyła na niego.
- Jasne. - lekko się uśmiechnął.
Kilka minut przed trzecią rano, oboje udali się na górę
- Pójdę sama. - śmiała się
- Ale ja cię zaniosę. - całował jej usta.
Objęła jego policzki swoimi dłońmi i poddała się. Weszli na górę i Łukasz otworzył drzwi. Przez ten cały czas Aisling trzymała jego policzki i kolejno coś szeptała.
Położył ją na łóżku dalej całując.
- Nigdy cię nie puszczę - dalej całowała jego usta.
Chwilę potem oboje zasnęli w swoich ramionach.

Wiem wiem , miał być dawno. 
Jest teraz :) Trochę inaczej sobie to wyobrażałam.. 
Cieszę się że jest. 
Buziak ;  **************


1 komentarz:

  1. Cieszę się, że dodałaś. ;)
    Mała kłótnia, ale wszystko skończyło się dobrze. Jestem ciekawa co zrobią, gdy będą musieli się pożegnać. Życzę weny i pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń