piątek, 23 listopada 2012

Rozdział I

- Karen ! - Aisling biegała po całym mieszkaniu szukając mamy. - Mamo ! - krzyczała.
Kiedy kobieta zareagowała dziewczyna zawróciła się udając się z powrotem na dół.
- Prosiłam cię abyś mówiła po Polsku. - poprawiła córki włosy.
- Nie ! Już ci tyle razy mówiłam że tego nie nawidzę - warknęła.
- Dobrze.. - kobieta odwróciła się na pięcie wracając do gotowania.
- Co z wakacjami ? - dziewczyna zajęła miejsce przy stole.
Widząc brak reakcji swojej mamy powtórzyła pytanie tym razem po Polsku.
- Ja się chyba nigdzie nie wybieram. - spojrzała na córkę - ale co powiesz żebyś pojechała do Polski ? - czekała na jej reakcje.
Dziewczyna nic nie mówiąc wstała z miejsca wychodząc z kuchni. Idąc po schodach krzyknęła w stronę mamy, że nigdy w życiu. Kobieta nie reagując sięgnęła po telefon dzwoniąc do swojego męża.
Aisling, dziewczyna wychowywana przez Polkę i Anglika. Dwa różne światy. Dwa różne języki czy nawet zwyczaje. Przyzwyczajona jedynie do tego że o co zawoła to ma. Jedynaczka niestety bardzo rozpieszczona, w szczególności przez ojczyma. Ojciec Aisling zmarł jak miała kilka lat. Był Polakiem, jednak jej to nie rusza. Interesuję ją tylko to że wychowywała się w Londynie i od kiedy pamięta - Aidan - jej ojczym był zawsze kiedy go potrzebowała.
- Alsling, córcia, chodź na dół ! - kobieta ponownie wtopiła swój wzrok w monitor.
- Słucham ? - odprysknęła.
- Jak chcesz to potrafisz. - na twarzy kobiety pojawił się lekki uśmiech. - Patrz. - kolejno pokazywała jej piękne zabytki jej rodzinnego Krakowa.
- Nie rozumiesz że to jest moje miasto, tu się wychowałam! Nie czuję się Polką! - mówiła.
- Chcę żebyś poznała swoje korzenie, jesteś Polką i zawsze nią będziesz. Twoi rodzice są Polakami. - odpowiedziała kolejno klikając na zdjęcia.
- Nie, tylko ty jesteś z Polski. Tata jest Anglikiem. - sięgnęła po szklankę.
Kobieta skierowała swój wzrok na córkę.
- Wiesz że to nie prawda, Aidan cie wychował, a o swoim tacie nie wiesz nic. Kompletnie nic. ! - krzyknęła zamykając laptopa.
Widząc reakcje swojej mamy, dziewczyna sięgnęła po swoją torebkę i wyszła z domu.
- Wychodzę będę u Megan. - powiedziała trzymając telefon w dłoni.
Dziewczyna prze drogę wykonała kilka połączeń organizując wspólne spotkanie.
- Hej ! - krzyknęła na widok koleżanki. Przywitały się i poszły dalej.
- Moja w spaniało myślna mama wymyśliła wysłać mnie do Polski na wakacje! - powiedziała zrezygnowana.
- Chyba żartujesz ! - odpowiedziała zszokowana
- Zawsze musi wszystko popsuć... - zajęły miejsce na ławce.
Kilka minut później reszta znajomych się zjawiła i udali się do klubu gdzie zawsze siedzieli godzinami. Jeden z kolegów Aisling zamówił wszystkim piwo, jako jedyny z paczki był już pełnoletni. Dziewczyna siedziała trzymając telefon w ręce czekając na telefon od taty co jakiś czas sięgając po szklankę.
- Idę. - Aisling wstała z miejsca ubierając na siebie kurtkę. - Muszę iść. - lekko się uśmiechnęła i pożegnała ze wszystkimi.
- Aisling ! poczekaj ! - słyszała wołający za nią głos.
Przystanęła czekając na Jake'a.
- Czemu już idziesz ? - pytał.
Nic nie mówiąc patrzyła na niego.
- Wszystko okey ? - zapytał ponownie.
- Nie dziś. Proszę cię ! - poprawiła torebkę. pocałowała go w policzek jak zawsze i odeszła.
Udała się do domu gdzie czekali na nią rodzice. Ściągnęła z siebie kurtkę i zostawiła torebkę na schodach udając się do kuchni.
- Cześć Tato ! - krzyczała.
- Musimy porozmawiać. - usiadł przy stole obok matki Aisling.
- Niech zgadnę o wakacjach ? - zajęła miejsce obok niego.
- Tak. Uzgodniliśmy że lecisz do Polski, i bez gadania. - stanowczym głosem powiedziała jej mama.
- Ale... - protestowała.
- Żadne ale Aisling ! Potrzebujesz zmiany, poznania nowych ludzi, nowego świata. - mówił Aidan.
Spojrzała tylko na nich i podniosła się z miejsca udając się do siebie do pokoju. Sięgnęła po laptopa wpisując " Kraków " w wyszukiwarkę. Jako pierwszy link wyskoczył jej ze sławnymi zabytkami które ją pochłonęły, zapomniała o celu w jakim szukała informacji na temat Krakowa.

Rozdział I miał być w Grudniu ale skoro zostało 
kilka dni do końca Listopada,  stwierdziłam że co to za różnica. 
Skoro napisany i sobie czeka na publikację.

Jak pierwsze wrażenia ? 
Mam nadzieje że wzbudzi w was pozytywne emocje 
i będziecie z cierpliwością czekać na kolejny.
Ja właśnie zabieram się za jego pisanie, ale nie czekajcie na niego. 
Nie mam pojęcia kiedy go dodam.

Buuuuuuźka ! :*

sobota, 10 listopada 2012

Prolog ;

Nie ustane kłótnie gdzie, z kim i kiedy spędzi wakacje. Aisling siedemnastoletnia nastolatka mieszkająca w Londynie od dziecka, z mamą i ojczymem. Miała swoje plany, chyba jak każdy, niestety po raz kolejny zrujnowane przez mamę i ojczyma. PO raz olejny ich wina, i wakacje w " nudnej Polsce ". Z pochodzenia Polka, bardzo pewna siebie. Miła ale czasem nie do wytrzymania.
Plany na studia, zdana matura. Problemy w rodzinie i w miłości. Skryty w sobie, Łukasz dziewiętnastoletni nastolatek z małego miasto pod Karkowem. Rodzice dzień i noc w pracy, liczy się dla nich tylko " budżet ! "
Poznali się, w nie odpowiednim miejscu i w nie odpowiednim czasie.
Jednak co z tego będzie ?  Letni romans czy przyjaźń na całe życie a może, po prostu nic, każde pójdzie w swoją drogę ?


ms.inlove 
miśki ! 
na bardzo miłe zakończenie sobotniego wieczoru .
buźźźźźźka  :*

czwartek, 8 listopada 2012

Chyba nie wytrzymam..

Mamy czwartek wieczorem, zamiast uczyć się na test z rozszerzonej historii siedzę przed monitorkiem i pisze do was. Ha... nie ma to jak być mną :/ Więc tak, nie pisze sobie tak Ooo ! Bo mi się nudzi, na e-maila, (którego niektóre z czytelniczek odszukały w moim profilu) pisały wiadomości, żebym chociaż w najbliższym czasie dodała chociaż prolog, odpisując na wiadomości że wcale nie jest długi, nie reagowały. Chcą i koniec. Sęk w tym że nie wiem czy powinnam, skoro na Rozdział I będziecie trochę czekać.

Oto jest pytanie. Dodawać ?

ms.inlove 

Ps. Mała zmiana, żeby rozweselić to pochmurne niebo, deszcz czy nawet śnieg u niektórych. 

sobota, 3 listopada 2012

11 Października

- tą kanapę też bierzemy. - spojrzałam an sprzedawczynie
- nie potrzebna nam. - pocałował mnie w polik ciągnąc dalej.
- czy ty siedziałeś na tym naszym wraku a nie na kanapie ? - z szokowana spojrzałam na niego.
- dobrze, tą kanapę też bierzemy. - syknął idąc dalej.
podbiegłam do niego łapiąc go za dłoń. chwilę się opierał. chwilę potem staliśmy objęci uśmiechając się do siebie.
- kocham cię. - wyszeptałam wtulając się w niego.
zapłaciliśmy za " małe " zakupy i udaliśmy się do domu.
- za około dwie godziny wszystko będzie w domu. - mówiłam uradowana.
szłam obok niego ciesząc się z nie wiadomo czego.  wyciągnęłam telefon wykonując telefon do babci.
- Aguś, wszystko dobrze. - nie dała dojść mi do słowa. - kupujcie co tam macie, my się tu wspaniale bawimy. - cmoknęła do słuchawki rozłączając się.
wsiedliśmy do samochodu jadąc przed siebie.
- wyjdziemy gdzieś dziś wieczorem ? - pytałam
-  już wszystko zaplanowałem. - uśmiechnął się.
- nie pytam o nic więcej. - powiedziałam
Paweł wysadził mnie przy centrum handlowym udając się do domu. chodziłam od sklepu do sklepu nie widząc nic dla siebie na wieczór. ta sukienka za mała, ta za długa i tak dalej. zrezygnowana opuściłam galerię.
- Agata ! - słyszałam wołający zza mnie głos.obróciłam się na pięcie szukając znajomej mi twarzy.
- Olek ! - krzyknęłam.
- widzę że starych znajomych nie poznajesz. - pocałował mnie w polik.
- nie widziałam cię. - odpowiedziałam
wciągnął mnie z powrotem do środka zamawiając moją ulubioną kawę.
- opowiadaj co u ciebie. - mówił
- wszystko dobrze. - siedziałam uśmiechnięta.
- mów jak tam z Miką. - zarumienił się.
- powiedziała ci.. - szepnął.
kiwnęłam głową czekając na ich historię wielkiej miłości. wciągałam każde słowo jak bym poznawała ich obojga na nowo. miałam wrażenie że się zmienił, oczywiście na lepsze. Mika ? chodzi uśmiechnięta od ucha do ucha, podobnie jak ja.

kilka godzin później.

- wychodzimy. wrócimy około dziesiątej. - spojrzałam na zegarek.
- dobrze Agatko. - mówiła trzymając Antka za dłoń.
spojrzałam na Pawła i opuściliśmy mieszkanie. taksówką dojechaliśmy do restauracji gdzie mieliśmy zarezerwowany stolik. zajęliśmy miejsce czytając menu. po zamówieniu, siedzieliśmy wpatrzeni w siebie. przed oczami przeleciało mi wszystko, zaczynając od domu dziecka kończąc na właśnie tym wieczorze.
- chcę mieć z tobą dzieci, chcę się z tobą zestarzeć. - wyszeptał.

ms.inlove 
napisałam ostatni.
komantarze typu " pisz, bo jesteś super " itp, 
fajne są i dzięki za nie, ale ja nie żyje tylko klawiaturą. 
mam szkołę, przyjaciół i rodzinę jak większość z was. 
będzie kolejne opowiadanie, bliżej świąt.
obiecuje :*
na razie odchodzę. 
baaaaj !  

czwartek, 1 listopada 2012

Wpis 55 ; 1 Października


1 Października,

Kiedy patrzę za siebie, jestem przekonana że nie zrobiła bym nic inaczej. Jestem szczęśliwa że postąpiłam tak jak postąpiłam. Mam szczęśliwą rodzinę, garstkę przyjaciół i najważniejszego mężczyznę w moim życiu którego kocham ponad wszystko. Bywam w domu u matki tylko z powodu Antka, uzgodniłam z nią że nie będzie tam przybywać w ogóle. Wiem że to źle na niego wpływa, chcę żeby zapomniał o tym wszystkim co się stało kilka miesięcy temu, przebywając tam wszystko jemu o tym przypomina. Nie chce tak. Przeważnie spotykają się w parku, czy gdzieś w mieście. Po powrocie ze spotkania nie jest jakoś super przejęty, wydaje mi się że spotyka się z nią bo musi nie bo chcę i to mnie boli najbardziej. Ojciec ? Czasem dzwoni, czy napisze esemesa. Nie spotykamy się. Ostatnio przysłał kartkę z Nowego Orleanu. Z małym dopiskiem " chciał bym mieć was obok. " Przeczytałam ją, następnie zostawiłam na stoliku. Nie zdecydowałam co się z nią stanie, zostawiłam to reszcie. Po kilku dniach zniknęła. Nie pytam kto i co z nią zrobił. Nie interesuje mnie to. Za każdym razem pisze że możemy na niego liczyć, że nas kocha i bardzo tęskni. Wiem że to ja sama go odtrąciłam, jednak nie powinien być tym ździwiony. A teraz ? Czasem mi go brakuje. A w szczególności tego nie ogarniętego uśmiechu na  jego twarzy mimo wszystko.
Zamykam zeszyt i chowam go do pudełka głęboko w szafie. Zapewne za kilka dni przyrzucę go jakimiś ciuchami i zapomnę o nim. Obiecałam sobie, nie będzie już wpisów. Dziś jest dobry dzień aby pożegnać przeszłość i żyć teraźniejszością. Niczym innym.

ms.inlove 
napisany, nie przemyślany. 
wylałam na klawiaturę wszystkie słowa co przyszły mi na myśl.
tak, to jest przedostatni rozdział .