sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział VII

- Zaraz przyjdę do was tylko się ogarnę. - mówiła zamykając drzwi. Weszła pod prysznic. Stała pod strumieniem wody i starała sobie przypomnieć co się wydarzyło tej minionej nocy. Owinięta ręcznikiem wyszła z pokoju trzymając swoje mokre włosy w dłoni. Widząc chłopaka siedzącego na łóżku uśmiechniętego od ucha do ucha. Zaniemówiła.
- Nie dadzą człowiekowi chwili spokoju. - mamrotała.
Sięgnęła do szuflad po kilka rzeczy i z powrotem zamknęła się w łazience. Rozczesała włosy i ubrała się w leżące na ziemi ciuchy. Szorty i przylegająca koszulka w kolorze miętowym ładnie podkreślały jej opaleniznę. Nie odzywając się ani słowem krzątała się po pokoju. Usiadła na parapecie trzymając laptopa na kolanach.

11 Lipca. 
Wczorajszy dzień i noc zaliczam do najlepszych. Naprawdę! Wypiłam dużo za dużo, a następnie obudziłam się obok wariata. Spoglądam na niego, bo siedzi obok na łóżku ciesząc swoją mordkę. : ) Od dziś zaczynamy wycieczki. Lecę po kartę i dzwonię do Mamuśki. Muszę jej już podziękować za ten wyjazd, a dopiero jestem tu zaledwie dwadzieścia godzin. Może przedłużę ten pobyt ? Hmm .. zobaczymy. 

Ailsing. 

- Chodź. - podała mu swoją dłoń i wyszli z pokoju.
- Proszę, proszę zaginiona w akcji się odnalazła. - mówił Marcin.
- Mi też, miło cię widzieć. - uśmiechnęła się
Podeszła do lodówki która niespodziewanie była pełna. Wyciągnęła jogurt  i zajęła miejsce na ziemi. Czuła dłoń chłopaka która dotykała jej prawie już suche włosy.
- Jakieś plany ? - z cwaniackim uśmiechem pytał Ozii.
- Żadnych. - zerknęła w stronę Łukasza który nic na to nie odpowiedział.
- Zadzwoń do mamy, pewnie czeka na telefon. - Mania podała jej swój aparat.
Aisling wystukała szybko numer telefonu mamy i przyłożyła go do ucha. Poinformowała ją i zapewniła że wszystko w porządku. Na pytanie co wczoraj robiła odpowiedziała że nic ciekawego po chwili wszyscy się zaśmiali i nawet na jej twarzy zagościł uśmiech.
- No to papa ! - cmoknęła do telefonu rozłączając się.
Opuścili mieszkanie w mgnieniu oka. Widząc wyraz twarzy chłopaka złapała jego dłoń i przyciągnęła do siebie.
- Łukasz ?! - patrzyła prosto w jego ciemne tęczówki. - Co się dzieje ? - dodała.
Lekko się uśmiechnął i szedł dalej bez niej.
- Idziesz ? - obrócił się patrząc na nią.
Wolnym krokiem podeszła do niej. Czuła jego dłonie na swoim pasie.
- Jak mi nie powiesz o co chodzi to idę. Do domu. - wyszeptała.
- Ozii.. jak zwykle potrafi wytrącić mnie z równowagi. Przepraszam. - pocałował ją i szli objęci dalej.
Wstąpili po drodze do kawiarni. Oboje zamówili mrożoną kawę i usiedli w głębi pomieszczeni gdzie nikogo nie było. Zajęli miejsce na wielkiej kanapie.
- Pokaż te wczorajsze zdjęcia. - chwilę potem chichotali z większości zdjęć.

***

- Gdzie was wywiało ? - pytała Mania.
- Park i Sukiennice. - odpowiedziała Aisling.
Usiadła obok niej na sofie przeżywając ją wzrokiem.
- Jak było ? - Mania chwilowo wysunęła swój nos zza monitora.
- Fajnie. Nawet bardzo. - mówiła z uśmiechem na ustach.
Mania zamknęła swojego laptopa i podniosła swoje kolana aż do brody siadając bliżej dziewczyny.
- Opowiadaj. - szturchnęła kuzynkę w ramie i czekała na historię pełną detali.
Aisling opowiadała jej wszystko od momentu jak wyszli z domu aż do tego jak odprowadził ją pod kamienice. Mówiła o tym jak na nią patrzy, jak się uśmiecha nawet jak się wkurza kiedy zabiera mu paczkę papierosów.
- Obiecał że żuci. - obie się zaśmiały.
- Jak wy to sobie wyobrażacie ? - pytała.
- Ja sobie nic nie wyobrażam. Żyję chwilą. Co ma być to będzie. - uśmiechnęła się ale wiedziała że kuzynka ma rację. Byli by od siebie aż dwa tysiące kilometrów. Dwa miasta, dwa różne światy.
" To może się udać. " - myślała uśmiechnięta.
- Co do Ozii'ego i Łukasza. Nie przepadają za sobą. - mówiła Mania.
- Zauważyłam. Widziałam jak jeden na drugiego działa. - wracała na miejsce trzymając sok i dwie szklanki w dłoni.
- To tylko z jednego powodu. Kiedyś oboje startowali do jednej dziewczyny. Ozii wygrał tak jakby. - mówiła.
- Tak jak by ? - spojrzała na nią zdziwiona.
- Tak.. To była chora sytuacja. Ala, bo tak miała na imię robiła im obojgu nadzieje a skończyło się na tym że Ozii się z nią przespał i ją rzucił. - wzruszyła ramionami i mówiła dalej. - Marcin, radził Łukaszowi żeby nie zbierał po nim odpadków. No i Łukasz tak zrobił, ale od tamtej pory nie mogą się dogadać. To było dobre półtora roku temu. Zauważyłam że oboje mieli coś do Ciebie. Dobrze wybrałaś. - patrzyła na dziewczynę.
Aisling po długich plotach wzięła szybki prysznic i położyła się spać.

Długo mnie nie było. 
Jestem pewna że tez długo mnie znowu nie będzie. 
Szkoła i życie. 
Klawiatura i blog dużo dla mnie znaczą. Mam nadzieje  że zrozumiecie.
A teraz idę się zbierać. Przecież weekend. ;  )

Buuuuuziaki ; *





wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział VI

Szli Krakowskim rynkiem żartując i wygłupiając się. Aisling trzymała w dłoni swój aparat którym robiła zdjęcia czego popadło. Większość czasu obiektyw skupiał się na twarzy chłopaka.
-Łukasz ?! - kręciła się w kółko szukając chłopaka. Rozglądała się na wszystkie strony. Kiedy go ujrzała aparat który był w ręce wylądował na chodniku a obie dłonie na jej twarzy. Uśmiechnięty od ucha do ucha podbiegł do dziewczyny wręczając jej jedną czerwoną różę.
- Dla Ciebie. - szepnął trzymając aparat w dłoni. - Nie rzucaj tak nim. - dodał, oboje się zaśmiali.
Trzymając kwiatka w dłoni patrzyła na dwu metrowego olbrzyma stojącego na przeciwko niej.
- Dziękuje. - stanęła na palcach aby móc dosięgnąć do jego policzka.
Sięgnęła po jego dłoń i szli dalej. Snuli się uliczkami miasta, podziwiając zabytki i pary które tak jak oni nie wiedzieli co ze sobą zrobić w tą letnią noc.
- Piwo i kierunek skarpa, mała. - mówił uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Tylko nie mała. - pogroziła palcem.
Zaliczyli sklep. Zaopatrzyli się w kilka puszek piwa, i coś mocniejszego. Oczywiście coś na przepitkę też się znalazło no i paczka fajek. Udali się na skarpę z której podobno było widać dobrze piękną Wisłę. Siedzieli bez ruchu i bez słów. Wpatrzeni oboje w zachodzące słońce. Telefony obojga milczały - czego się jednak nie spodziewali.
- Chodź do Mani do domu. - mówiła nie odrywając wzroku od  różowego już słońca.
Uśmiechnął się nic nie mówiąc. Podał jej dłoń aby pomóc jej wstać i udali się w stronę kamienicy.
- Daj mi chwilę. - zamknęła się w pokoju. Ściągnęła z siebie obcisłą sukienkę i wysokie szpilki zatem założyła na siebie za duży t-shirt wraz z spodniami od piżamy. Włosy związała w niestarannego koka.
- O wiele lepiej. - usiadła z ulgą obok Łukasza.
Zaśmiał się widząc jej spodnie.
- W misie... - chichotał.
- Lubie je ! - szturchnęła go sięgając po puszkę. - Palimy na balkonie. - wskazała palcem.
Chłopak coś mamrotał pod nosem udając się na balkon. Posłała mu tylko uśmiech pijąc piwo. W szafkach szukała czegoś do jedzenia. W lodówce pustka a w szafkach jedynie batony i tego typu jedzenie. Z szafki wyciągnęła wielką miskę i wszystkie chrupki wsypała razem do niej. Postawiła je na stoliku i wyszła na balkon.
- Od jutra zaczynamy wycieczki. - patrzył na nią.
- Powiedz mi coś o sobie... - zaczęła
- Zależy co chcesz wiedzieć. - mówił.
- Wszystko co powinnam. - usiadła na posadzce patrząc na niego.
- Jestem Łukasz. - uśmiechnął się. - Rodzice się rozwiedli jak miałem 14 lat. Od tamtej pory mieszkam z babcią pod Krakowem, raczej mieszkałem. Szczerze to babcia mnie wychowała. Od dziecka mieszkała z nami. Matka kursowała miedzy Paryżem, Warszawą i Krakowem. Ojciec niby na miejscu jednak nie pamiętam dnia abyśmy w trójkę z babcią byli razem tak na prawdę. Bywali w domu. Jednak laptop nie schodził z kolan a telefon od ucha. Kocham babcię jak matkę i ojca a ich ? Nie wiem bo nie znam ich. Miałem dobrze, wiesz kasa na wszystko. Trochę problemów prze to miałem dopóki nie poznałem Mani i reszty. Wyciągnęli mnie z bagna, ale wpadłem w drugie. - spojrzał na papierosa. -  Przeprowadziłem się tu bo studia. Na razie koczuje u Marcina. Uwielbiam ich. Traktuję jak rodzinę. Ciebie też lubię. - dokończył. 
Tymi ostatnimi słowami narysował na jej twarzy uśmiech.  
- Dzięki -odpowiedziała chowając twarz w dłoniach.
- A ty jaka jesteś ? - patrzył na nią.
- Jestem sobą. Mam siedemnaście lat i zero pomysłów na siebie. Mama wariatka którą ubóstwiam. Taty nie znam mam jedynie ojczyma który zna mnie lepiej niż mama. Na dodatek dowiedziałam się ze mój były już chłopak zdradził mnie z moją już była przyjaciółka. - powiedziała jednym tchem.  
Resztę wieczoru spędzili na głupich rozmowach i piciu wszystkiego co zakupili. Oboje byli pijani nad ranem.
- Idziesz do domu ! - krzyczała stojąc przy drzwiach. - Zostaje sama. - mówiła
- Nie mam kluczy kobieto ! - podszedł do niej i obijał ją w pasie. Patrzył na nią czekając na jej reakcje. 
- Możesz spać na kanapie. - wyrwała się z uścisku idąc do pokoju. Zgasiła światło i usiadła na parapecie. Słyszała tylko odgłosy obok z pokoju które robił Lukasz.
- Dupek. - zaśmiała się
Słyszała otwierające się drzwi do jej pokoju. 
- Wynocha ! - śmiała się z jego wyrazu twarzy. - Wyjdź. - patrzyła na niego
- Śpię z tobą królewno. - podszedł do niej i ściągnął ją z parapetu. 
- Łuka...- szeptała
- Cicho.- pocałował ja i położył na łóżku. Położył się obok niej i lekko przykrył kocem.
- Śpimy. - pocałował ja raz jeszcze. Aisling oparła swoja głowę na jego torsie i zasnęła w kilka sekund. 

***

- Booooże głowa mi pęka ! - mówiła. 
- Kobieto, nie trzeba było tyle pic. Tak a pro po to dzień dobry. - złożył kolejny pocałunek na jej ustach.
- No tak. Dobry, dobry  - uśmiechnęła się.
Do pokoju wpadła wściekła Mania.
- Ja się cala noc zastanawiam gdzie ty jesteś ! Czy coś Ci się nie stało a ty co ?! Leżysz sobie w łóżku z Łukaszem... - spojrzała na nich - Łukasz ? Wynocha ! - zdarła z nich koc kiedy oboje się śmiali. 
- Wyluzuj kuzyneczko. Wypiliśmy trochę i o ! - objęła chłopaka.
- Maniuś .. - zaczął Łukasz
- Mój drogi ty się  nie odzywaj ani jednym słowem zaraz stąd wylecisz przez tamte drzwi a potem przez frontowe. - mówiła uśmiechnięta.
- To idę. - podniósł się z miejsca.
- Nie ! - protestowała blondynka
Całą trójką się zaśmiali.


Nowo roczny Rozdział :D 
Na każdy znajdzie się okazje. Kolejne w drodze. 

Kiedy ? Nie wiem.. nie znam odpowiedzi na to pytanie - szkoła ! : << 

Buuuużka ! : *