sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział V


Zaraz po tym jak weszli do mieszkania Mania zaprowadziła Aisling do pokoju gdzie przez najbliższy miesiąc będzie nocować. Przy okazji pomogła się jej rozpakować i mogły w tym czasie sobie poplotkować.
- Mieszkasz z tymi wariatami ? - pytała Aisling.
- Nie.. - zaśmiała się Mania - Marcin czasem tu nocuje. Mam nadzieje że nie będzie ci to przeszkadzać. - uśmiechnęła się.
Aisling przecząco pokiwała głową i kolejno wyciągała ciuchy.
- Dużo tego... - mówiła.
- Nie wiedziałam jaka będzie pogoda, zabrałam wszystko na każdą. - zaśmiała się.
Do pokoju wparował Ozii.
- Kobitki my lecimy. Widzimy się wieczorem. - uśmiechnięty od ucha do ucha trzasnął drzwiami.
Obie przerzuciły oczami i się zaśmiały.
- Lecę pod prysznic, dokończysz sama ? - pytała Mania.
Chwilę potem Aisling została sama w nowo poznanym pokoju. Podeszła do okna i odsunęła wszystko co stało na parapecie na bok. Wyglądnęła przez okno kamienicy aby zobaczyć jeszcze nie znany jej Kraków na własne oczy. Dorożki, kobieta z kwiatami - codzienność. W oddali widziała stado gołębi latających po rynku.
- Ale tu pięknie. - wyszeptała.
Pół godziny później obie siedziały na sofie w pokoju trzymając butelkę z piwem w dłoni rozmawiając na każdy możliwy temat. Kiedy zdały sobie sprawę która jest godzina szybko wpadły do pokoju Aisling zaczynając robić się na bóstwo. Prostownica i lokówka poszły w ruch. Oczywiście nie obeszło by się jakiegokolwiek makijażu.
- Już gotowa ? - zszokowana Mania patrzyła na dziewczynę.
- Prawie. Jeszcze tylko włosy. - mówiła uśmiechnięta.
Lekki make-up sprawdza się nawet na imprezie. Fluid, tusz i kredka to jedyne wyposażenie kosmetyczki Aisling. Usiadła obok patrząc na kuzynkę która nakładała kolejną warstwę fluidu na twarz.
- Kochana starczy. - mówiła prostując swoje długie blond włosy.
Mania spojrzała na nią, nic nie mówiąc. Aisling wyprostowała włosy, i lekko podkręciła końcówki. Z obu stron głowy wzięła małe pasemka włosów aby upiąć je z tyłu małą kokardką. Na nogi wciągnęła swoje jedyne szpilki w kolorze nude które wyglądały idealnie z granatową sukienką. Wyszła z pokoju aby zastać Marcina z chłopakami w salonie.
- Szykuje się jeszcze. - podeszła do lodówki wyciągając kolejną butelkę.
Usiadła na krześle w kuchni z dala od zadymionych panów. Wyciągnęła telefon i napisała szybkiego esemesa informując mamę że wszystko w porządku i że postara się jutro zadzwonić. Kontem oka widziała wzrok Łukasza który był zawieszony na jej ciele.
- Dużo pijesz ?! - kozaczył Ozii.
- Czasem. - syknęła.
- Łoho ! Kogo my tu mamy. - spojrzał na kolegów - Spokojnie moja damo. - zaśmiał się.
Dziewczyna zawiesiła swój wzrok na brunecie siedzącym kilka metrów dalej. Ignorowała głupie pytania i docinki idioty stojącego przed nią.
- Odpuść sobie. - wstała stukając w jego butelkę.
- Możemy jechać. - z pokoju dumna jak paw wyszła Mania.
Wyglądała ślicznie. Mała czarna na jej ciele prezentowała się bosko, do tego czarne szpilki i odważny naszyjnik. Włosy spięła w koński ogon.
- To jedziemy. - Marcin objął swoją miłość i wyszli z domu.
W piątkę szli Krakowskim rynkiem do celu.
- Ładnie tu.. - mówiła rozglądając się na każdą możliwą stronę.
- To miasto ma dużo tajemnic, i  jest o wiele ładniejsze niż ci się wydaję. - uśmiechnął się Łukasz.
Aisling odwzajemniła uśmiech czekając na kolejne słowa z jego ust.
- Jak dasz się wyciągnąć w jakiś dzień, gdziekolwiek to z wielką przyjemnością pokaże ci miasto. - oboje szli w tyle za resztą. Co jakiś czas kolejna osoba dołączała do grupy.
- A możemy zacząć od dziś ? - uśmiechnięta patrzyła na niego. - Przecież i tak nie zauważą że nas nie ma. - mówiła.

Skończony kilka dni temu. Czekał na swój dzień.
Proszę bardzo ! Ale ja was rozpieszczam : ) 
Buuuuuuźka ! : * 



czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział IV

Jeszcze w ręczniku na głowie usiadła na łóżku. Sięgnęła po swojego białego laptopa i położyła go na swoich nogach. Weszła w zakładkę " załóż bloga. ". Wygląd ustawiła domyślny, tylko zmieniła avatar. Szybko kliknęła w " napisz posta. " i zaczęła pisać.

 " 8 Lipca. 
Hej mam na imię Aisling, i jestem z Anglii. Jestem rozpieszczoną nastolatką i wcale się tego nie wstydzę. Założyłam tego bloga aby dzielić się z wami kolejnym przeżytym miesiącem, który na pewno będzie zaskakujący. Czy potem się rozstaniemy ? Tego nie wiem. Wiem że tu właśnie pojawi się wszystko związane ze mną, z Krakowem i z ludźmi których mam zamiar poznać. Z tych  wakacji mam zamiar wyciągnąć tyle ile się da! Będę żyć każdym dniem, każdą chwilą! 

Aisling.  " 

Chwilę potem w ręku trzymała suszarkę. Następnie wylądowała w łóżku z słuchawkami w uszach i Nim, w myślach.

*** 

- Mamooooo ! - krzyczała - mam wszystko ! - mówiła do kobiety która od pół godziny wywracała jej w torbie.
- Dziewczyny, spóźnimy się. - spojrzał na zegarek.
Aisling rzuciła Aidan'owi spojrzenie i wyszła z pokoju. Z lodówki wyciągnęła wodę. 
- Tu masz paszport, i pieniądze. Resztę schowałam ci do torby. - trzęsła się nad dziewczyną.
- Mamuś będzie dobrze. - pocałowała kobietę w policzek i wyszli z mieszkania.
Dziewczyna zajęła tylne miejsce w aucie i włożyła słuchawki do uszu. Od mamy dostała mały notesik z najpotrzebniejszymi numerami. Dwie pierwsze kartki zawalone były numerami do ciotek i wujków ale był też jeden do " Mani "
- Kto to jest Mania ? - pytała 
- Maniusia.. - zaśmiała się. - Moja chrzestnica, a twoja siostra cioteczna. Fajna dziewczyna. - posłała jej uśmiech i mówiła dalej. 
Aisling przewracając dalej karki znalazła kopertę na której pisało " Przeczytaj w samolocie. Mama. ". Otworzyła kopertę po czym znalazła w niej list, który z powrotem znalazł swoje miejsce w śnieżno białej kopercie. Wszystko starannie schowała do torebki wsłuchując się w piosenkę.  
Rodzice odprowadzili ją na odprawę a następnie do bramek. 
- Baw się dobrze i nie zapomnij o nas. - Aidan pocałował ją w czoło.
- Skarbie, będę za tobą tęsknić!- mówiła - tylko dzwoń do mnie. - pocałowała dziewczynę i oboje udali się w stronę schodów. Jeszcze na chwilę się obrócili aby zobaczyć córkę stojąca i wiodącą wzrokiem za ich ciałem. Pomachała im i już dalej szła sama. Chodziła i szukała stanowiska 175. Kiedy znalazła zajęła miejsce i wyciągnęła swój telefon. Zmieniony status związku Jake'a bardzo ją źdźiwił. Następnie wspólne zdjecia z Megan dodane przez niego do folderu " <3 "  całkiem dały dziewczynie do myślenia. Ustawiła status meldując się na lotnisku i dopisała, " o to witaj Polsko. : * " chwila moment i pojawiło się kilkanaście komentarzy. Wsiedli do samolotu, zajęła miejsce tam gdzie zawsze - szczęśliwa siódemka. - z torby wyciągnęła książkę, kto by inny jak nie Nicholas Sparks. Do uszu włożyła słuchawki i otworzyła książkę która ciekawiła ją jak nigdy. Nim się obejrzała londowali w Krakowie. Pilot podawał obecną godzinę i temperaturę. " Ciepło " - pomyślała słysząc 28 stopni. Z uśmiechem na ustach przeszła lotnisko, odebrała  torbę i wyszła tam gdzie czekali już na nią. Spodziewała się jedynie jednej może dwóch osób, jednak było inaczej. Kiedy wyszła słyszała jakiś głos który wołał jej imię. 
- Aisling ! tutaj ! - młoda kobieta podbiegła do niej wieszając się jej na szyi. - To ja Mania ! - mówiła z uśmiechem na ustach. 
Aisling go odwzajemniła jednak dalej była lekko zakłopotana. Jakiś chłopak przejął jej torbę. A drugi szedł obok niej, Mani buzia się nie zamykała. " Będzie zajebiście ! " - myślała uśmiechnięta. 
- Więc tak. - stanęli przy aucie. - To jest Marcin, mój chłopak. Łukasz, Ozii i Daniel. - przedstawiła ich sobie i wsiedli do auta. Marcin, prowadził samochód. Mania z Aisling i Łukaszem zajęli miejsce z tyłu. 
- Dzisiaj impreza. Mam nadzieje że będziecie. - mówił Ozii. - Ty też. - puścił oczko Aisling.
- Ozii odpuść sobie! - czepiał się jego Łukasz.
- Wpadniemy. - Mania mówiła za wszystkich.

Po Świąteczny rozdział :D 
Jak wam minęły te święta ? Mnie stanowczo za szybko!
Miłego czytania i 
Buuuuuuuuuźka ! : * 


piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział III

Dochodząc do domu na ich podjeździe widziała samochód taty. Weszła za furtkę i już stał przed nią z otwartymi drzwiami. Wbiegła po kilku schodkach i mocno go uścisnęła. Zostawiła torby obok schodów i udała się do kuchni. Z lodówki wyciągnęła butelkę wody i weszła do salonu gdzie usiadła obok taty na sofie.
- Udały się zakupy ? - mówił uśmiechnięty.
- Jak każde moje zakupy. - uśmiechnęła się.
- Ale.. - patrzył na nią 
- Ty razem nie wydałam wszystkiego. - pocałowała go w policzek. 
Usiadła na łóżku wyciągając wszystko kolejno z toreb. Koszulki posegregowała z innymi tak samo ze spodniami i resztą zakupionych produktów. Spojrzała na kalendarz za siebie. 10 Lipca zakreślony odblaskowym kolorem. 
- Dwa dni.. - wyszeptała. 
Stanęła przed swoją szafą pełną ciuchów i butów. Kolejno wyciągała rzeczy warte uwagi i układała je na łóżku. Co jakiś czas słyszała dzwoniący jej telefon z bardzo charakterystycznym dzwonkiem - Megan. - Tylko dla niej miała ustawiony inny dzwonek. Z szuflady sięgnęła po swoją kosmetyczkę która od lat zabierała ze sobą na wakacje. Jej mama, ma do niej sentyment. Była kiedyś jej i była z nią zawsze w jej najważniejszych momentach w życiu. Aisling kolejno wkładała kosmetyki. Usiadła na środku łóżka decydując co bierze a co nie. Mimo wszystko była podekscytowana. Nie mogła się doczekać, aż tam będzie. Ciekawiło ją to jak w Krakowie jest. Jak tam pachnie powietrze i czy słońce świeci tak samo. 
- Aidan ! - krzyczała
Chwilę potem stał koło niej.
- Gdzie jest moja walizka ? - patrzyła na niego.
Aidan, słysząc pytanie dziewczyny już był w połowie w drodze na strych z którego zaraz szybko zszedł trzymając w dłoni dwie torby.
- Te ? - stał uśmiechnięty.
Dziewczyna kiwnęła tylko głową i zamknęła się w pokoju. Tu i tam pakowała co innego. Kilka telefonów do mamy i była gotowa. Jeszcze na chwilę usiadła na łóżku patrząc na kartkę czy wszystko spakowała.
Sięgnęła po swojego laptopa i po iPoda leżącego zaraz obok. Podłączyła sprzęt synchronizując go. Sięgnęła po telefon który zawalony był esemesami od Jake'a i Megan. Kolejno czytając czuła dreszcze przechodzące po jej ciele. Teksty typu " przepraszam za tamto, " czy " przecież wiesz że to nie miało tak wyglądać " doprowadzały ją do szału. Na żaden z nich nie odpisując rzuciła telefon w kąt zbiegając na dół.
Aisling wciągnęła na siebie swoje nowe adidasy i bluzę zamykając drzwi. W uszy włożyła słuchawki i biegła w stronę parku. Po drodze tak jak zwykle spotkała swoją sąsiadkę spacerującą wraz z psem. Przywitała się z nią i biegła dalej. Chwila a przemyślenia, ale przy tym super pomysł na spalanie kalorii. Z daleka widziała pojawiającą się sylwetkę Jake'a.
- Pogadajmy! - krzyczał.
- Nie mamy o czym. Cześć. - nie zwracając na niego uwagi biegła dalej.
Po godzinnym bieganiu i rozciąganiu zastałych mięśni wróciła do domu gdzie zastała obojga z rodziców. Pocałowała mamę i zaczęła jej opowiadać cały dzień ze wszelkimi detalami.
- Dobranoc. - wyszła z kuchni trzymając butelkę wody w dłoni.
" Szybki prysznic i do łózka " - myślała.

wybaczcie mi tak długie nie pokazywanie się tu. - egzaminy ! 
teraz dwa tyg wolnego więc nadrobię to. 
koniec Grudnia a ja dopiero 3 rozdział.. miało być całkiem inaczej :/ 
wybaczycie ?

Buuuuużka ! :*


sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział II

Aisling wstała wcześnie rano, w kuchni zastała swoja mamę która szykowała sobie śniadanie.
- Już nie śpisz ? - patrzyła lekko zszokowana.
- Szkoda marnować wakacji na spanie. - uśmiechnęła się.
Kobieta spojrzała lekko zmieszana. 
- Gdzie się podziało moje dziecko. - zaśmiała się
- Wybieram się na zakupy. - mówiła uradowana.
- Aha.. to o to chodzi. - patrzyła na córkę.
- Muszę jak człowiek w tym Krakowie wyglądać. - odprysnęła 
Kobieta sięgnęła po portfel który leżał na blacie. Wyciągnęła z niego sto funtów podając je córce. 
- Tylko nie wydaj wszystkiego. - mówiła.
- Postaram się. - zaśmiała się udając się do siebie z powrotem. 
Szybko ogarnęła pokój i pościeliła łóżko w między czasie słyszała jak jej mama wychodzi do pracy. Zrobiła lekki codzienny make-up. Ubrała się standardowo - rurki, jakaś koszulka i skóra - jak by nie było pogoda na wyspie nie rozpieszcza nikogo. Włosy związała w niezdarnego koka i wyszła z domu. Zakluczyła drzwi i biegła na tramwaj.
do Jake : może wpadniesz do centrum. musimy porozmawiać.
Zajęła miejsce w tramwaju i schowała telefon do kieszeni. Nie czekała na odpowiedź, chociaż wiedziała że jej telefon zaraz za wibruję. Szla w stronę głównego wejścia gdzie na nią czekał już Jake.
- Zaczniesz odpisywać na esemesy ? - pytał z uśmiechem na ustach.
- Nigdy. - droczyła się z nim.
Szli razem od sklepu do sklepu, Aisling kolejno w każdym coś kupowała. Tu i tam spodnie, następnie krótkie najlepiej jeansowe. Koszulki były następne i jakiś ładny strój kąpielowy. 
- Zakupy na wakacje co ? - pytał.
- Tak, jadę. Sama. - czekała na jego reakcje.
- Sama ? Dokąd ? - zaśmiał się.
- Do Polski, do rodzinnego miasta mamy. - mówiła nie zwracając na niego uwagi. Udała się do kasy płacąc za ciuchy.
- Chodź. - sięgnęła po jego dłoń i szli przed siebie. 
Weszli do jednej z kawiarni zamawiając dwa razy duże cappucino.
- Jak to do Polski ? A co z naszymi wakacjami ? Ibiza już ci się nie podoba. Już od tak wolisz jakiś tam Kraków tak ? - patrzył na nią.
- Tak i nie.  Znaczy, nie chcę kłócić się z rodzicami. Chcą żebym poleciała to polecę. Co za problem. - uśmiechnęła się.
Chłopak wyciągnął swój telefon nie zwracając uwagi na dziewczynę. Ailsing kilka razy coś do niego mówiła, jednak za każdym razem udawał że nic nie słyszy. Wypiła kilka łyków gorącej kawy i sięgając po torby  wyszła z pomieszczenia. Z torebki wyciągnęła swojego iPoda i włożyła słuchawki do uszu. Szła powoli w stronę przystanku. Ani razu nie oglądnęła się za siebie, czy przypadkiem za nią nie idzie. Nie był takim typem który " walczy " o dziewczynę. Myślał że może mieć każdą, i to bardzo się jej w nim nie podobało. Zeskanowała swój bilet i zajęła miejsce. Na telefonie weszła na facebook'a gdzie czytała komentarze pod 
postem Jake'a u Megan. Oboje nie pomyśleli że może akurat to przeczytać. Z każdym przeczytanym komentarzem na temat wakacji, robiło jej się bardziej gorąco. Komentarze typu : " Oj co tam.. Nie chce to niech nie jedzie. Ja przecież będę :* " doprowadzały ją do szału. Schowała telefon by za chwile go znów wyciągnąć.
- Skoro tak.. - wyszeptała.
Ponownie weszła na post u Megan, dała like i weszła w opcje dodaj komentarz.
" Życzę wam obojgu miłej zabawy! Mam nadzieje że przeżyjecie nie zapomniane chwilę, bo ja na takie same liczę. : * !  " 
Z uśmiechem na ustach wsłuchiwała się w każdą kolejną piosenkę.

Grudzień nas zastał więc jest i Rozdział II ;) 
Czytać i komentować ! 
Kilka kolejnych mam w zapasie. 
Nie zdradzę kiedy następny. 

Buuuuuuźka ! :*