poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział IX

- Daleko jeszcze ? - pytała z uśmiechem  na ustach. - No to daleko czy nie ?! - mówiła przez śmiech.
- Już niedaleko. - łaskotał ją.
Aisling patrzyła na Łukasza. - To daleko? - wyszeptała.
Oparła swoją głowę o ramię chłopaka patrząc za okno. Łukasz kolejno wskazywał palcem budynki które miały coś wspólnego z jego dziecinstwem.
- Ładnie tu. - mówiła.
- To jeszcze nic. - pocałował ją w głowę.
Chwilę potem kierowca zajechał pod domek na bocznej drodze. Popatrzył w ich stronę i oboje się podnieśli. Wręczyli mu należność za bilety i wysiedli z autobusu. Z daleka dostrzegli kobietę zbliżającą się do furtki.
- Łukasz! Dziecko co ty tu robisz?! - zdziwiona z uśmiechem na ustach patrzyła na wnuka. - Wchodźcie. - popędzała ich.
- Niespodzianka babciu. - otworzył drzwi kobietom.
Zostawili swoje torby w przedpokoju i udali się za starszą kobietą.
- Mogłeś zadzwonić. Upiekła bym coś. - mówiła.
- Babciu, ja i tak dobrze wyglądam. - uśmiechnął się. - Babciu.. - zaczął - Chcę żebyś poznała moją.... - spojrzał na dziewczynę.
- Aisling jestem. - wyciągnęła dłoń w kierunku kobiety. - Miło mi panią poznać. - lekko się uśmiechnęła.
- Twoja dziewczyna? Czy jak to się teraz mówi?- w trójkę się zaśmiali. - Babcia Oliwia, mi cię też miło poznać. - zbliżyła się do dziewczyny i kilkakrotnie pocałowała w policzek.
- Idźcie się rozpakować ja coś przygotuje do jedzenia. -  wygoniła ich z kuchni, otwierając lodówkę.
Oboje udali się po schodach na pierwsze piętro. Łukasz kolejno wskazywał na drzwi tłumacząc Aisling gdzie co jest.
- Mój pokój na strychu. - otworzył drzwi do pokoju.
Weszli do małego pokoju z którego prowadziły schody na strych. Ściany były w pięknym lawendowym kolorze. Biały regał który był pełen od książek prezentował się tam pięknie.
- Jak tu czystko. - żartowała.
- Babcia rządzi. - zaśmiał się.
Otworzył szafę w której zrobił miejsce na ciuchy dziewczyny. Sięgnął też po kilka wieszaków i położył je na łóżku.
- Rozgość się. - kolejno wyciągał swoje ciuchy z plecaka.
Aisling podeszła do okna z którego widok był nieziemski. Było widać wielkie jezioro i dookoła było zielono. Cisza która towarzyszyła im w pokoju była przyjemna.
- To twoi rodzice? - wskazała na ramkę która stała na komodzie.
- Kilka lat temu.. Jak jeszcze byli razem. - kontynuował swoją czynność.
- A tu mały berbeć! - zaśmiała się.
Chłopak spojrzał na dziewczynę i przerzucił oczami.
- Słodki berbeć. - pocałowała go.

***

Na zegarku kilka minut przed osiemnastą.
- Długo jeszcze ?! - znudzony czekaniem na dziewczynę Łukasz pytał po raz kolejny.
- Zaraz ! - krzyknęła. - Kończę prostować włosy. - mówiła.
Chwilę potem dziewczyna wyszła z łazienki trzymając katanę w ręce.
- Idziemy ? - schodziła po schodach na dół.
Na sobie miała krótkie jeansowe spodenki, trampki i koszulkę. Przez ramię przewieszoną małą brązową torebkę. W dłoni trzymała telefon i aparat. Widząc kobietę siedzącą kilka metrów dalej posłała jej uśmiech.
- Macie klucze ? - pytała.
- Tak, mam babciu. - oboje jej pomachali i wyszli z mieszkania.
Szli objęci chodnikiem w stronę miasta. Z daleka można było usłyszeć muzykę która dudniła w domkach. Znajomi, może tak. Byli znajomi mijający Łukasza odwracali wzrok udając że go nie znają.
- Znasz ich ? - dziewczyna obróciła się starając się zapamiętać ich sylwetkę.
- Znam. Znałem. - odpowiedział.

Ferie są. Rozdział jest.
Teraz wybywam. 
Buziaki ; **********

2 komentarze:

  1. Ciekawie, ciekawie, ale trochę krótki ;(
    Czekam na następny i weny życzę. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń