niedziela, 24 marca 2013

Z innej beczki.

Hej! Cześć! 
Tym że nie mam pomysłu na tego bloga, to zaczęłam coś nowego. Coś... Bardziej realnego? Coś co mam nadzieje pokaże wam bardziej jaka jestem. Coś co wiem że mi się nie znudzi i że zawsze będę mieć na to pomysł.

http://zyciejakzbajki.blogspot.ie/ 

Zapraszam ; ************

niedziela, 10 marca 2013

Wybaczcie.


Zawieszam. Wybaczcie ale tak musi być. Nie mam pomysłu na dalsze rozdziały, a nie chce czegoś pisać aby tylko napisać i żeby było. Jak coś robię to chce to robić na sto procent czy sto-pięćdziesiąt procent a nie tak zwanie ' na odczep się ' To nie ja. To nie moja bajka.
Często siadam i pisze. A kończy się to jedynie usunięciem tego co wystukałam sekundę temu. Szkoła, dom, rodzina, znajomi i 'projekty' w których często biorę udział pochłaniają mój czas. Nie to że nie mam czasu na blogowanie na MOJE PISANIE. Bo mam, ostatnie cztery dni spędzone w domu i nic nie napisane ? PORAŻKA! 
Niedługo upragnione ferie na święta wiec może postaram się coś wystukać dla was. Złapiecie mnie pod gg : 32888960. Kiedyś miałam fanpage na facebook'u ale stwierdziłam że nie ma to sensu. Usunęłam. Jeśli widzicie taka potrzebę aby był. Pisać a się pojawi! 

Buziak ;  **************

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział X

Sięgnął po jej dłoń i szli razem dalej. Czuła jego place które przez cały czas kręciły okrąg na jej zewnętrznej stronie dłoni. Czuła jego delikatne palce które przeplatały jej. Popatrzyła w jego stronię i lekko się uśmiechnęła.
- Ta w lewo, tamta w prawo.. - patrzyła na niego. - Daleko jeszcze ? - lekko się uśmiechnęła.
- Będzie taki, domek zielony. Niedaleko. - ścisnął jej dłoń.
Kiedy jej oczom ukazał się wspomniany wcześniej przez chłopaka domek dziewczyna zaniemówiła. Niedaleko zachodziło słońce a domek od dachu aż po małe schodki ubrany był białymi światełkami które pięknie mieniły się w już branie czarnym niebie. Podchodzili bliżej i bliżej. Aisling trzymała swoją dłoń przy twarzy ze zdziwienia.
- Jesteśmy. - powiedział wchodząc po kilku schodkach.
- Skąd to wszystko ? - pytała.
- To akurat jest domek babci. A to wszystko.. - rozglądnął się. - To za pomocą kuzyna. - lekko się uśmiechnął.
Aisling pociągnęła Łukasza lekko za koszulkę całując go w usta.
Chłopak otworzył jej drzwi, w środku nie było jeszcze nikogo. Jak ją zdążył poinformować
- Ukartowałeś z ni to wszystko. - mówiła z uśmiechem.
- Tak, sam jego o to poprosiłem. Chciałem żeby było wyjątkowo. - odwzajemnił uśmiech.
- Ty jesteś wyjątkowy. - całowała jego usta.
Oboje usiedli na sofie która była pod oknem. W pokoju było ciemno, jedynie paliły się dwie świeczki stojące na parapecie. Dziewczyna wtulona w chłopaka słuchała wolnego bitu jego serca.
- Chcę żebyś została tu ze mną. Ale tak na zawsze. - powiedział
Aisling kilka razy odtworzyła sobie to zdanie w głowie. Raz, drugi, trzeci.
- Słucham ? - spojrzała na niego.
- Tak jak słyszałaś. Nie chcę cię stracić. - patrzył jedynie w przestrzeń.
- Nie stracisz mnie. - Odpowiedziała. - Mania miała racje.. - mówiła.
- Mania ? - lekko zaskoczony pytał.
Nic nie mówiąc wstała z kanapy udając się do wyjścia. Stała na werandzie oparta o barierkę. Z daleka widziała jakiegoś mężczyznę który się zbliżał z każdą sekundą. Nie zwracając uwagi na dziewczynę wszedł do środka. Aisling słyszała jakieś głosy ze środka jednak nie drgnęła. Za chwilę oboje wyszli. Łukasz pożegnał się - jak wyszło - z kuzynem i podszedł do dziewczyny.
- Aisling.. - mówił, starał się ją objąć kiedy ona stawiała opór.
- Wiedziałam że tak będzie. Że w końcu to powiesz! - krzyknęła.
- Nie chciałem ci sprawić tym przykrości. Po prostu chce abyś wiedziała że nie chce żeby to był jakiś totalnie dziecinny wakacyjny romans. Rozumiesz ? - patrzył w jej oczy.
- Co my sobie wyobrażamy.. - kiwała głową.
Łukasz nic nie odpowiedział. Przytulił ją do siebie bardzo mocno.
- Łukasz.. - wyszeptała.
- Nie mogę cię stracić. - wyszeptał.
- Nie stracisz. Obiecuje. - wyszeptała.
Weszli do środka. Usiedli przed telewizorem oglądając jakieś romansidło. Całkiem inna atmosfera była niż miała być.
- Możemy dziś tu spać ? - popatrzyła na niego.
- Jasne. - lekko się uśmiechnął.
Kilka minut przed trzecią rano, oboje udali się na górę
- Pójdę sama. - śmiała się
- Ale ja cię zaniosę. - całował jej usta.
Objęła jego policzki swoimi dłońmi i poddała się. Weszli na górę i Łukasz otworzył drzwi. Przez ten cały czas Aisling trzymała jego policzki i kolejno coś szeptała.
Położył ją na łóżku dalej całując.
- Nigdy cię nie puszczę - dalej całowała jego usta.
Chwilę potem oboje zasnęli w swoich ramionach.

Wiem wiem , miał być dawno. 
Jest teraz :) Trochę inaczej sobie to wyobrażałam.. 
Cieszę się że jest. 
Buziak ;  **************