sobota, 22 września 2012

22 Września

w piątek wieczorem wyjechaliśmy do babci Pawła. Babcia Ola, na dzień dobry przywitała nas śniadaniem które przygotowała sama. mój telefon leżał bardzo głęboko w torebce która została w samochodzie. to ma być nasz weekend spędzony w rodzinnym mi groni, bez nie potrzebnych frustracji i zmartwień.
zaraz po śniadaniu pomogłam posprzątać kiedy panowie zajęli się powtórką z jakiegoś meczu. 
- chodź Agatko, - powiedziała z uśmiechem na ustach. 
wyszłyśmy z małego domku zamykając za sobą furtkę. w dłoni Babcia Ola trzymała swoją małą torebkę. złapała się mnie pod ramię i szłyśmy w stronę sklepu. 
- wygrasz dziecko tą sprawę. - mówiła
- o niczym innym nie myślę. - wyszeptałam.
weszłyśmy do małego spożywczaka kupując najpotrzebniejsze rzeczy na dziś i jutro. po wręczeniu pani pieniędzy sięgnęłam po jedną z siatek opuszczając pomieszczenie.
- mogę wam pomóc. przyjadę do Warszawy, odciążę cię i Pawełka. pomogę wam przy Antku. mógłby tu zostać - ale szkoła. - sięgnęła po moją dłoń. - pomogę wam. - powiedziała.
w domu wypakowałyśmy zakupy, co jakiś czas czułam rękę Pawła na swojej tali czy jego oddech na moim policzku za każdym razem lekko się uśmiechając.
zaparzyłam herbatę i wyszłam na ogród trzymając kubek wraz z kocem w dłoni. zajęłam miejsce na leżaku pod daszkiem. okryłam się kocem trzymając kubek w dłoni. patrzyłam na Antka, starałam sobie wyobrazić jak to by było gdyby mi go zabrali, jak by moje życie wtedy wyglądało. przetarłam lekko łzę która spływała po moim policzku. co jakiś czas wołali mnie abym dołączyła do gry jednak ja od kilku dni czuję się jak nie ja, dziwnie słabo się czuje.
- wszystko dobrze. - powiedziałam patrząc na niego.
zajął miejsce obok. pocałował mnie w policzek.
- powinniśmy go zapisać na jakieś treningi z piłki nożnej. naprawdę jest dobry. - mówił uśmiechając się.
ja nie okazywałam żadnych emocji. ' a co jak go nam zabiorą ' - myślałam.


ms.inlove 
wiem że krótki. wiem że długo czekaliście. wiem że to nie fair.
szkoła.  szkoła.  szkoła.  szkoła. szkoła. 
to właśnie  rządzi moim życiem od miesiąca. 
wybaczcie że tak długo nie było,
postaram się pisać częściej :  )





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz