sobota, 7 lipca 2012

7 Września


od wczesnych godzin porannych siedziałam na świetlicy przy swoim biurku. dużo dzieci podchodzi pytając czego nie ma pani Mileny, a po chwili mówią że już mnie lubią od niej. wtedy siadam z nimi przy stoliczkach rysując obrazki. dużo rodziców którzy przyprowadzali rano dzieci byli zdziwieni moim widokiem. za każdym razem przedstawiałam się jako " Agata, nowa pani na świetlicy ".
około dwunastej było pusto. z torebki wyciągnęłam śnieżno białą kopertę. tą samą którą wczoraj trzymałam w rękach. wyciągnęłam jej zawartość czytając po cichu.


  Skarbie, 

Jak już czytasz ten list, to nie ma mnie w twoim życiu. Ten pewny rozdział zwany " My i nasze szczęście " został zamknięty jednym słowem być może nie przemyślanym, niechcianym. 
Chcę cię przeprosić za to co stało się parę dni temu. Wiem że to nie miało tak wyglądać, mieliśmy  być razem - mieszkać i wychowywać twojego brata. Oboje mieliśmy wszystko zaplanowane, wszystko poukładane i ja to wszystko zniszczyłem. Jeden głupi pocałunek z nie właściwą osobą w nie właściwym miejscu po kilku piwach przekreśliło wszystko to co budowałem przez ostatni czas. 
Chcę żebyś wiedziała jedno. Kocham Cię i zawsze tak będzie, bez zależności tego czy mnie od siebie odtrącisz czy też nie.. Zawsze będę trzymał cię w moim sercu. Jesteś takim moim małym światełkiem, kiedy nie ma cie blisko nie widzę żadnego sensu abym żył. To ty zawsze dawałaś mi nadzieje na następne dni tego życia. Każdego dnia obok siebie widziałem kobietę idealną. Jeszcze wtedy pochłoniętą krainą snów. Czasem przez sen uśmiechałaś się do mnie jak byś wiedziała że cały ten czas patrzę na ciebie. 
Może dzięki temu co napisałem, po starasz się mnie wybaczyć jeśli nie oczywiście to zrozumiem. Jednak sam nie odpuszczę, zawsze będę przy tobie i Antku. Chcę być przy was przez następny czas. 
Nie czekam na żadną odpowiedź, czy na jakikolwiek znak od ciebie. 
Jednak będę czekać na twoją osobę, bez względu jak długo to będzie trwać. 

                                                                                 Paweł. 


po przeczytaniu schowałam go starannie do koperty. oderwałam wzrok od okna aby zobaczyć kilka małych dzieci stojących przed mną. chórem wypowiedzieli wolne ' dzień dobry ! ' następnie zajęli miejsce. każde z nich robiło co innego, niektórzy wyciągali książki i odrabiali już zadaną pracę domową jednak inni sięgali po białe kartki papieru i kredki. kiedy się zorientowałam było kilka minut przed szesnastą, a w drzwiach pojawiali się kolejno opiekunowie dzieci. kiedy wszyscy opuścili świetlicę, pogasiłam wszystkie światła, zamknęłam okna i zakluczyłam drzwi. pod szkołą spotkaliśmy tatę, który odwiózł nas do domu. 
- dzięki. - pocałowałam go w policzek. otworzyłam drzwi wysiadając z samochodu. 
chwilę czekałam aż Antek wysiądzie.
- Antek. - otworzyłam jego drzwi. jednak dalej siedział bez ruchu tylko lekko się uśmiechał. 
- zabieram go gdzieś dziś a ty idź sama do mieszkania.- koło mnie stanął tata. 
popatrzyłam na ich obojga lekko zakłopotana. 
- dobrze, ale macie być oboje w domu na ósmą. - powiedziałam idąc w stronę klatki.
z torebki sięgnęłam po plik kluczy. kiedy chciałam otworzyć drzwi, zorientowałam się że już są otwarte. co znaczyło że ktoś musi być w środku. popchnęłam wielkie drewniane drzwi dalej wchodząc do pomieszczenia gdzie czekała na mnie bardzo miła niespodzianka. 

ms.inlove  
rozdział na szybko, myślałam że jeszcze napisze może dwa. 
jednak wiem że to nie do wykonania. 
wybaczcie ale nie mam czasu.. jak pisałam ostatnio w jakimś komentarzu ; 
planuje bardzo długie wakacje poza domem co łączy się z brakiem neta.. 
może uda mi się w jakiś sposób dodać tu cokolwiek chociaż nic nie obiecuję! 
wrócę tu na pewno, i na pewno dalej będę dodawać !
a teraz zostawiam was z takim oto rozdziałem pełnym pytań. buźka !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz