piątek, 1 czerwca 2012

20 Sierpnia

rano wykonałam połączenie do Pawła prosząc go aby zajął się Antkiem oczywiście jeśli ma czas. w mieszkaniu pojawił się w zaledwie dwadzieścia minut. ja w tym czasie wyszykowałam się i byłam gotowa do wyjścia.
-dzięki. - uśmiechnęłam się, kiedy oni oboje byli zajęci sobą.
podjechałam do centrum autobusem spojrzałam na zegarek który wskazywał kilka minut przed jedenastą. weszłam do pomieszczenia informując sekretarkę że byłam umówiona.
- zapraszam. - otworzyła przed mną drzwi wracając na swoje miejsce.
- będzie dobrze. - powiedział widząc moją smutną minę.
wytłumaczyłam mu dlaczego zabrałam Antka od matki i on w całości się ze mną zgodził.
- a ma pani pracę czy mieszkanie ? - patrzył w ekran komputera.
- pracę zaczynam od września, w szkole. a na razie mieszkam u przyjaciela. -
- wspaniale, wszystko idzie jak na razie na pani korzyść. - uśmiechnął się.
wręczył mi pismo które miałam podpisać.
- pełnomocnictwo. - dodał. - niech pani poprosi kogoś z domu dziecka czy tego przyjaciela aby zeznawali. to nam tylko pomoże. - wstał z miejsca podając mi dłoń.
w drodze do domu rozmawiałam z Heleną tłumacząc jej co się stało i czy by chciała i mogła zeznawać. kiedy się zgodziła wiedziałam że teraz będzie tylko lepiej. w domu również Paweł się zgodził być światkiem. jeden z wielu bywał w domu, widział matkę i stan mieszkania.
Paweł został na obiad który przygotowałam.
- gdzie mieszkasz ? - pytałam.
- u Krystiana. - odpowiedział odnosząc naczynia do kuchni.
- dzięki za opiekę nad Antkiem. - uśmiechnęłam się.
chwilę potem zostaliśmy sami we dwójkę. Paweł wyszedł informując mnie że zawsze mi pomoże jak będzie trzeba.
- wychodzimy gdzieś ? - patrzyłam na brata.
- nooo. - powiedział zrezygnowany.
- to ubierać się ! - zaśmiałam się.
zamknęłam drzwi i wyszliśmy z bloku. w pierwszej budce z lodami kupiłam na po lodzie z dwoma gałkami. Antek jak zwykle był nie zdecydowany. oglądnęłam się za siebie, widziałam mężczyznę w czarnych okularach i ciemnej kurtce. oglądnęłam się jeszcze raz upewniając się czy gdzieś go przypadkiem nie widziałam. wręczyłam kobiecie należność udając się z małym dalej. doszliśmy na plac zabaw gdzie zawsze chodziliśmy. Antek wściekał się na wszystkim a ja rozglądałam się po parku. w oddali zauważyłam tego samego mężczyznę którego widziałam chwilę przedtem i kiedyś jak szłam z Olkiem. podniosłam się z miejsca udając się w jego stronę. stał tam patrząc się w przestrzeń. widziałam starszego mężczyznę który zbliżał się do niego. zatrzymałam się patrząc na nich. oboje skierowali swój wzrok na mnie. przeszedł mnie dziwny dreszcz. odwróciłam się na pięcie wracając na plac zabaw.
- Antek ! - krzyknęłam. szybkim krokiem oboje udaliśmy się do domu.
kiedy położyłam brata spać zadzwoniłam do Olka.
- pamiętasz jak wyglądał ? - pytałam.
- wysoki, miał czarne okulary ciemną kurtkę lekko łysiejący. - opis dokładnie zgadzał się z moim.
- dobra.. - wyszeptałam. - dzięki. - rozłączyłam się.
podeszłam do okna w każdym pokoju rozglądając się dobrze po ulicy. szukając czegoś dziwnego.
- zwariowałam. - powiedziałam.
w kuchni zaparzyłam zieloną herbatę udając się do łóżka.

ms.inlove 
czyżby coraz bliżej końca ?
wszystkego dobrego z okazji dnia dziecka : )









1 komentarz:

  1. aaaaaaa mega *_*
    zapraszam do komentowania 26 rozdziału :)
    galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń