piątek, 18 maja 2012

17 Sierpnia Część I

z rana Paweł zabrał Antka na małą wycieczkę a mnie zostawił w domu żebym mogła spędzić trochę czasu sama. jednak nic nie poszło po mojej myśli, maseczka i wszystko co miałam zaplanowane nie doszło do skutku. zaraz po ich wyjściu przed moimi drzwiami pojawiła się żmija - Milena.
- jest spokojnie przeważnie, ale czasem potrafią dać w kość. - trzymała kubek w dłoni.
- zdecydowałam się już. - uśmiechnęłam się. 
- fajnie, bardzo fajnie. - chciałabym żeby mówiła to szczerze. 
to był jeden temat o którym mogłam rozmawiać z Mileną. od kiedy pojawiła się w mieszkaniu od razu wypytywała o spotkanie. zignorowała moje, dlaczego jej nie było na spotkaniu z panią dyrektor - skoro obiecała. rozglądała się po mieszkaniu w poszukiwaniu Pawła. spojrzałam na zegarek. opuściłam pokój udając się do łazienki. wciągnęłam na siebie krótkie spodenki, bokserkę z śmiesznym nadrukiem i kremowy sweterek. położyłam torebkę na stół w kuchni sięgając po nasze kubki i wstawiając je do zlewu.
- przepraszam cię ale zaraz wychodzę. - spojrzałam na nią czekając na jej odpowiedź.
- już się zmywam. - uśmiechnęła się.
zakluczyłam drzwi i wyszłyśmy z klatki. odprowadziłam Milne na parking gdzie zaparkowała swój samochód. oglądnęłam się za siebie, po raz kolejny z rzędu miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi. za mną szli normalni przechodni. pewne to tylko moja paranoja. udałam się w stronę Pragi do Olka. przywitał mnie jak zwykle, objął w pasie i cmoknął w policzek. szliśmy uliczkami Warszawy wygłupiając się.
- Olek.. popatrz się za siebie. - czekałam na jego reakcje. w tym momencie on się obrócił a ja szłam dalej.
przeszliśmy na drugą stronę a ta osoba za nami. i tak było cały czas.
- chodź. - szarpnął mnie za ramie. weszliśmy do jakiegoś budynku stojąc w bramie. czekaliśmy aż trochę ludzi przejdzie, i wyszliśmy z powrotem. bałam się. to mógł być każdy, menel od matki albo bóg wie kto.. spędziliśmy popołudnie na spacerze i małych lodach. około czternastej odprowadził mnie do domu gdzie chłopaki byli już w domu. stanęłam przy oknie nie mówiąc nic. pomachałam Olkowi na pożegnanie i rozejrzałam się po ulicy. zajęłam miejsce na sofie trzymając kubek z piciem w ręce.
- może wyjdziemy gdzieś dziś wieczorem ? - mizdrzył się do mnie
- po pierwsze co zrobimy z Antkiem ? - spojrzałam na niego.
- odwieziemy go do babci.. - uśmiechnął się - na dwa może trzy dni. - dodał.
pomysł swoją drogą nie był zły, ale nie chciałam dać poczucia Antkowi że się go pozbywamy. zanim zdążyłam się zorientować Paweł ustalał szczegóły z Antkiem. zeszło nam z pół godziny aby go spakować i potwierdzić przyjazd z babcią Olą. po godzinie byliśmy na miejscu, wycałowałam go jak bym miała nie widzieć się z nim wieki i przypomniałam aby się dobrze zachowywał. po czym oboje zniknęli w domu.
wieczorem byłam gotowa przed dwudziestą. miałam na sobie krótka miętowa sukienkę, czarne szpilki i czarną marynarkę. spojrzał na mnie, po czym lekko musnął moje ramię swoją dłonią. nachylił się nade mną i cicho wyszeptał do ucha: - ślicznie wyglądasz' .
dotarliśmy do jednego z klubów w mieście. zajęłam miejsce w głębi klubu a Paweł zamówił nam drinki. po pół godzinnej zabawie pojawiły się dodatkowe osoby. w rzeczy samej Milena i znajomi Pawła ze studiów - ona kilka dziewczyn i facetów.
- jesteśmy! - dosiadła się do nas. Paweł od razu popadł w wir rozmowy ze znajomymi. ja siedziałam wpatrując się w przestrzeń. rozmawiali o pracy, o studiach i o tym jak bardzo dawno się nie widzieli. słyszałam pytanie Mileny skierowane w stronę mojego faceta. chwilę potem zniknęli na parkiecie. za nimi poszło kilka innych osób z naszego stolika. byłam pewna że zostałam sama, kiedy spojrzałam przed mną siedział Krystian, z tego co zdążyłam zauważyć. nie czekając ani chwili dłużej oboje skończyliśmy na parkiecie między resztą brygady. zabójczo przystojny kolega tańczył jak nikt inny.
przed północą przenieśliśmy się w całkiem inne miejsce. do jednego z apartamentów któregoś z kolegów Pawła.

ms.inlove 
partying ! umcumcumc ! :D


1 komentarz: