wtorek, 24 kwietnia 2012

3 Sierpnia



poczułam ciepłe promienie słońca na swojej twarzy. przetarłam oczy, by za chwilę przewrócić się na drugą stronę, gdzie powinien leżeć Paweł. nie było go. wstałam i zrobiłam małą rundkę po mieszkaniu, by po jakimś czasie dojść do wniosku, że nigdzie go nie ma. moje obawy rozwiał dźwięk klucza w zamku, który teraz ktoś przekręcał. moim oczom ukazał się brunet z dwoma wiaderkami w dłoni i reklamówką zawieszoną na przedramieniu. widok był co najmniej śmieszny - jak dla mnie.
- zrobimy mu dżunglę, jak chciał! - odpowiedział, widząc moją minę, a ja tylko posłałam mu uśmiech .
udaliśmy się do pokoju Antka gdzie on sam siedział na łóżku czytając książkę. zabrałam go do kuchni gdzie przygotowałam mu śniadanie a Paweł zajął się przestawianiem mebli w pokoju.
- co pomalujecie !? - pytał siadając na krześle.
- a co chciałeś ? - spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- dżungle ! - wykrzyczał. nic nie mówiąc uśmiechnęłam się do niego podając śniadanie.
- jak zjesz to pomożemy Pawłowi. - usiadłam obok niego trzymając kubek w dłoni.
spojrzałam na ekran telefonu Pawła. miał kilka nie odebranych połączeń chyba od tej samej osoby. chwilę potem znowu dzwonił. spojrzałam na ekran widząc tylko numer który się pojawił i niestety nic mi nie mówił. weszłam do pokoju gdzie zaczynał malować jedną ze ścian. w ręce trzymał pędzel a obok stała puszka zielonej farby. ja usiadłam na parapecie rysując co i jak by miało tam wyglądać. za nim się zorientowałam mały siedział już koło mnie trzymając mój telefon w dłoni. wręczył mi go zeskakując z okna. spojrzałam na wyświetlacz, kilka wiadomości od Miki i Olka i nie odebrane połączenie od Heleny. odłożyłam go na bok wracając do rysunku.
pokazałam Pawłowi mój pomysł jak skończył malować prawie wszystkie ściany.
- tak a pro po to dzień dobry. - pocałował mnie w policzek
- dzień dobry. - uśmiechnęłam się. oznajmiłam mu że wyskoczę z małym na małe zakupy, bo nie ma nic na obiad.
- ktoś dzwonił kilka razy. rano. - dodałam wychodząc z pokoju.
udałam się do łazienki ogarnąć się trochę. szybko się przebrałam i już nas nie było. przez całą drogę rozmawiałam z Miką przez telefon co jakiś czas spoglądając w stronę Antka. wstąpiliśmy na chwilę na plac zabaw.
- nie wiem o co chodzi.. - mówiłam do słuchawki
- zapytaj go w prost a nie oboje bawicie się w podchody. - powiedziała
zaraz po tym szybko zmieniłam temat. nie chciałam aby mówiła mi co mam robić i tak dalej. to nasze życie jednak Mika to moją przyjaciółką ale są pewne granice. dodała także że Helena pytała jak się trzymam i gdzie się zatrzymałam. nie zareagowałam na to pytanie, ani na jej kolejne na temat matki. wykręciłam się od odpowiedzi mówiąc że Antek mnie woła. skłamałam. wstałam z ławki i szukałam go wzrokiem. chwilę potem szliśmy w stronę sklepu.
- jesteśmy już ! - krzyczałam od samego progu. Antek zrzucił z siebie swój plecak biegnąc do pokoju gdzie był Paweł. ja stałam przy lodówce kolejno wypakowywując kolejno zakupy.
- Agata, chciał bym abyś kogoś poznała. - po jego słowach odwróciłam się na pięcie stając twarzą w twarz z jeszcze nie znaną mi kobieta.



ms.inlove 
kolejny rozdział po  długim czasie. 
mam nadzieje że się podoba :D





2 komentarze:

  1. świetny ; *

    jestem ciekawa co to za kobieta.. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Naajlepszy !
    Czekam na kolejny ;)) I również jestem ciekawa co to za kobieta :)

    OdpowiedzUsuń