sobota, 10 marca 2012

16 Lipca

wyjechaliśmy około ósmej. nadal powtarzam sobie słowa Miki w głowie " olej palanta " i ten jej banan na twarzy. droga nad morze ciągnęła się jak szlak. jechaliśmy i jechaliśmy. na późny wieczór dopiero byliśmy na miejscu. całą drogę przegadałam z kierowcą, pytał czy wiem co będziemy tam robić. za każdym razem podkreślałam że nie wiem, jadę jako pomocnik. opowiadał mi o tym jak zwiedzał świat, jak jeździł za młodu do Grecji, Francji czy Anglii autokarem. - pięknie. - powiedział patrząc na mnie. siedziałam na fotelu obok rozmyślając nad tym jak to będzie. co jakiś czas słyszałam śmiech Magdy dobiegający zaraz za mną, i co jakiś czas esemes od Miki. wypisywała głupoty jak to ona. - ja już nie mogę, nie ma cie zaledwie trzy godziny a mnie już coś trafia ! jak ty dałaś rade tu bez mnie. - i do tego mój nie ogarniony śmiech. w połowie drogi wyciągnęłam książkę która pochłonęła mnie jak nigdy dotąd. na około dziewiętnastą byliśmy w Gdańsku. przed hotelem wypakowaliśmy wszystko z autokaru. dzieciaki posprzątały po sobie - wszystkie papierki i w ogóle z tyłu autobusu. kierowca poinformował mnie żebym zadzwoniła do niego dwa dni przed wyjazdem. zgodziłam się i pożegnałam wchodząc do hotelu. jako trójka opiekunów, byliśmy wyznaczeni do mieszkania w jednym pokoju. reszta miała dobrać się w pary i odebrać klucz od recepcjonistki. przed dwudziestą pierwsza przeszłam się po wszystkich pokojach sprawdzając czy wszyscy już są w łózkach. od niechcenia wróciłam do pokoju siadając na łóżku. wypakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. poukładałam je w komodzie obok okna. resztę ułożyłam na stoliku obok łóżka. do kontaktu podłączyłam ładowarkę. udałam się do łazienki. wzięłam szybki prysznic. włosy zawinęłam w ręcznik wychodząc z łazienki. zaraz obok drzwi stała żmija.. -można ? - syknęła wchodząc do łazienki. zamknęłam za nią drzwi siadając na łóżku. rozczesałam swoje długie blond włosy. siedziałam tyłem do niego. niestety jego łóżko było kilkanaście centymetrów do mojego. położyłam się trzymając książkę w rękach. sięgnęłam jeszcze tylko po słuchawki i telefon. przez ten cały czas czułam jego wzrok na sobie. widziałam jak obserwował każdy mój ruch. kiedy piękna wyszła z łazienki, nawet nie zwrócił na nią uwagi. usiadła na jego łóżku zaczynając rozmowę. widziałam cała scenę. aż na mojej twarzy pojawił się uśmiech. w słuchawkach słyszałam nieziemski głos chady. przekręciłam kartkę czując wibrację. na ekranie pojawiło się  " Olesław. :* " zawsze tak na niego mówiłam. odebrałam telefon bez wahania.
- jutro 17, park - chwilę potem cmoknął do telefonu.
- kolego, ja jestem w Gdańsku. - zaśmiałam się. jego nie ogarniony szok i chwilowa załamka.
- to z kim  ja mam pogadać ! - wydarł się do telefonu. - wracam za dwa tygodnie, no i potem na Pragę za tydzień. misiek pogadamy. - rozłączając się cmoknęłam do telefonu.

ms.inlove  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz