wtorek, 14 lutego 2012

XIII

rano chłopaki przywitali nas wielkim krzykiem. Laura momentalnie podniosła się z łózka. ja zakryłam się kołdrą po samą głowę. chwilę potem leżałam już bez niej. otworzyłam oczy widząc uśmiechnięty ryjek mojego wspaniało myślnego brata. usiadłam na łóżku patrząc się na nic wszystkich. - to co robimy ? - uśmiechnęłam się. nie mogłam się doczekać aż wyjdę z domu i zamoczę stopy w morzu. - idziemy czy nie ? - zapytałam raz jeszcze. - to za pół godziny w przed domem. - całą piątką wyszli od nas z pokoju. szybko zeszłam z łóżka ścieląc je. otworzyłam szufladę w poszukiwaniu moich nowych spodenek. - Laura.. - zaczęłam. - w łazience je zostawiłaś. wczoraj. - podeszłam do niej całując ja w policzek. weszłam do łazienki rozczesując moje blond włosy. jak wyszłam Laura stała przed mną w zwiewnej granatowo-czerwonej sukience. - ładna. - usiadłam na łóżku. - zarzuć coś na siebie. - usłyszałam od niej jak opuszczała pokoju. - mam bikini. - zaśmiałam się. otworzyłam szufladę wyciągając z niej białą koszulkę z nadrukiem ' peace ' jeszcze po drodze do wyjścia sięgnęłam po okulary, iPoda i ręcznik. wyszłam przed dom gdzie byli prawie wszyscy. - to idziemy. - powiedział Błażej kiedy wyszedł z domu zaraz po mnie. szliśmy parę minut zajmując miejsce kawałek od morza. - dobra to kto idzie ze mną. - nie zwracając uwagi na propozycje Dawida rozłożyłam ręcznik na gorącym piasku. ściągnęłam spodenki i pobiegłam do morza. - zimna ! - krzyknęłam. chwilę potem byłam już dalej niż powinnam. w wodzie mogę siedzieć godzinami. chwilę potem wyszłam siadając koło reszty i ściągając z siebie przemoczoną koszulkę. sięgnęłam po krem do opalania który podała mi Laura. następnie wszyscy weszliśmy do morza przy okazji wygłupiając się oczywiście oprócz Bartka. mimo tego że miał dziewczynę to podrywał inne. ja z Dawidem bawiliśmy się świetnie podtapiając się nawzajem. z daleka widziałam że Bartek patrzy się na nas. pomachałam mu tylko na zachętę aby do nas dołączył. jednak nici z tego.
- nie dam już rady. - wyszłam dysząc z wody. - słuchasz mnie.. - położyłam się koło niego na ręczniku. - dali ci niezły wycisk..  - odpowiedział. nic nie mówiąc uśmiechnęłam się kładąc się. - Zośka... ? - spojrzał na mnie. - podoba ci się ten Dawid ? - zatkało mnie. - nie.. - włożyłam słuchawki w uszy nie zwracając uwagi na jego kolejne pytanie. leżałam z zamkniętymi oczami słuchając muzyki kiedy poczułam wodę na swojej twarzy. momentalnie się podniosłam widziałam jego sylwetkę. - Dawid. ! - krzyknęłam aż zapewne cała plaża mnie słyszała. biegłam za nim przez prawie pięć minut. kiedy wbiegł do wody udało mi się go w końcu złapać. przyciągnął mnie do siebie. czułam jego zapach. nasze wargi dzieliło zaledwie kilka milimetrów. - i co teraz mi zrobisz ? - uśmiechnął się cwaniacko. liczył pewnie na coś innego. odepchnęłam go od siebie tak że wylądował w wodzie. - masz za swoje. - zaśmiałam się polewając go wodą.
godzinę później siedziałam w łazience szykując się do wyjścia. założyłam na siebie stare jeansowe spodenki do tego szarą bokserkę ' wild child. ' i tenisówki. przed wyjściem sięgnęłam jeszcze po okulary i weszłam do kuchni. spojrzałam na Dawida dając mu znak że jestem gotowa. - a wy dokąd. - Łukasz popatrzył na mnie następnie na Dawida. - gdzieś się wybieracie. - cała trójka patrzyła na nas. Bartek, Błażej i Łukasz. bo zakochańce grzali się na plaży. otworzyłam drzwi łapiąc Dawida za nadgarstek wychodząc z domu. - na miasto. - powiedziałam zamykając drzwi.
szliśmy przez osiedle domków nic nie mówiąc. - koniec tego. - stanęłam na wprost niego - nie możemy tak. - schowałam twarz w dłoniach. - zgadzam się z tobą. - poczułam jego wargi na swoich ustach. zmiana planów, wylądowaliśmy na łące niedaleko domu. leżeliśmy na zielonej trawie zrywając kwiatki. - pięknie tu. - powiedziałam patrząc przed siebie. - pięknie. - patrzył na mnie uśmiechając się. - rzuciłam mu w twarz garścią trawy. - nie mów tak do mnie. nie lubię tego. - leżałam na trawie, widziałam jego łepetynę zaraz nad moją. - będę. - kolejny raz nasze wargi się spotkały.
ms.inlove 
tak jak obiecałam, dodaje codziennie. 
tylko się nie przyzwyczajać. mam zamiar niedługo to zakończyć.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz