wtorek, 24 stycznia 2012

V

wróciłam do domu na umówioną godzinę z Laurą. przed domem widziałam samochód zdrajcy. z torby sięgnęłam po klucze otwierając drzwi od domu. - no wreszcie jesteś. - słyszałam dobiegający głos mamy. - chodź. - uśmiechnęłam się do mnie. ściągnęłam najki i położyłam torbę na schodach. weszłam do kuchni gdzie przy stole siedzieli wszyscy wraz z Laurą i Wiktorią. Bartek popatrzył na mnie nic nie mówiąc, ja zatem objęłam Laurę od tyłu proponując jej abyśmy poszły na górę kiedy mama wręczyła mi talerz z pizza i kubkiem soku pomarańczowego. - no o co chodzi. - wypytywała po drodze do mojego pokoju nic nie mówiąc otworzyłam drzwi od pokoju siadając na łóżku. sięgnęłam po laptopa trzymając szklankę w ręku. nic nie mówiąc odpaliłam go logując się na portal. - " zmienił status z wolny na w związku " - przeczytałam w myślach. po mojej twarzy można było wnioskować że coś mnie wkurzyło. - pokaż.. - sięgnęła po laptopa. - że co kurwa ! - stanęłam przy oknie wpatrując się w księżyc. - czego ja z nim nie pogadałam no! - zachowałam się tak jak Bartek dziś rano. walnęłam pięścią w parapet. - o czym ty mówisz ? - Laura przytuliła mnie do siebie. czułam że muszę się komuś wygadać. - Bartek zabrał mnie dziś do galerii nie powiedział nawet po co.. - zaczęłam - poszliśmy do kawiarni i w ogóle i okazało się że umówił mnie na rozmowę z Wojtkiem. super czyż nie ! - lekko podniosłam ton. - nie chciałam z nim gadać i nadal nie chcę. niech będzie z ta lafiryndą... jak ona miała ? - Laura zaglądnęła na ekran - Kamila - powiedziała. wyszłam do łazienki, szukałam zmywacza do paznokci i wacików. usiadłam z powrotem na łóżku zmywając czarny lakier. z torebki sięgnęłam po ten co kupiłam - ładny kolor nie ? - podałam jej flakonik. - miętowy.. - rozmarzyła się. siedziałyśmy rozmawiając o tym jak jej związek z Kubą kwitnie. - jest fajnie, mogło by być lepiej, ale nie. niech tak będzie. - nie poznawałam jej. była inną dziewczyną, stała się bardziej promienna i wesoła. moja mama zaproponowała że odwiezie Laurę do domu żeby nie fatygować jej ojca. pożegnałam się z nią następnie wsiadłam do samochodu jadąc do domu. - wszystko dobrze ? - słyszałam wypowiedziane pytanie z jej ust. spojrzałam na nią nic nie mówiąc. znała mnie przecież na wylot wiedziała co i jak gdzie i kiedy coś się ze mną dzieje. - z Bartkiem kochanie, nie odzywacie się. nowość. - zaśmiała się. - od dziś codzienność. - wymamrotałam.
mistrzu pomyślałam wychodząc z łazienki zapominając o koszulce. weszłam do pokoju szukając czegoś co mogła bym na siebie włożyć. - Bartek do cholery ! - krzyknęłam kiedy jego osoba pojawiła się w moim pokoju. - debilu. - syknęłam. - spoko spoko mała. przebierałem cię jak byłaś małym brzdącem. - zaśmiał się siadając na łóżku kiedy ja na siebie wciągałam bokserkę. spojrzałam na plan lekcji pakując do torby potrzebne książki. - pogadamy ? - pytał - nie.. bo nie mamy o czym. - odpowiedziałam sięgając po telefon. - dasz mi przejść. - drzwi trzymał nogą - bo się spóźnię na autobus.. - patrzył się na mnie cwaniackim wzrokiem. - odwiozę cię. - zaproponował. - dobra - zaczęłam. - chce to już zakończyć. - usiadłam obok niego - skoro mnie tak bardzo kocha jak to wczoraj powiedziałeś to może wmówisz mi że z Kamilka jest dla zabawy co. - czekałam na jego odpowiedź. - zatkało. - dodałam wychodząc z pokoju. trzasnęłam drzwiami wychodząc z mieszkania. w parku spotkałam Błażeja mocno mnie przytulił, wiedział o sprawie to i owo. po drodze do szkoły mu wszystko wytłumaczyłam. na szczęście ani Wojtek ani Bartek nie byli w mojej szkole wiedziałam że żaden z nich nie spierdzieli mi dnia już do końca. Błażej poszedł na swoje lekcje kiedy ja siedziałam pod klasą czekając na zastępstwo z polaka. usiadłam na ziemi wkładając słuchawki w uszy.
- chwila spokoju - pomyślałam.  
siedziałam na ziemi myśląc jak to było jak byliśmy razem. jak fajnie było jak spędzaliśmy razem zeszło roczne wakacje u jego rodziny w Sopocie wraz z naszymi znajomymi. jak fajnie było wiedzieć że jest się dla kogoś całym światem. przez myśl przebiegały mi obrazy jak w jakimś slide-show z tych wszystkich momentów co byliśmy razem. te wszystkie chwile, te dobre ale i też te złe. moje rozmyślenia przerwał mi nowy nauczyciel od matmy, dziś miałyśmy z nim zastępstwo dwu godzinne. usiadłam w swojej ławce czekając aż się pojawi Laurą . - wolne ? - zapytał nie znajomy mi kolega. - eee tak.. ? - spojrzałam na niego zmieszana. w tym momencie przypomniało mi się że Laura ma wizytę u dentysty będzie dopiero na trzecią lekcje. nie pewnie uśmiechnęłam się do kolegi obok. pan przedstawił nam wszystko to co mamy zrobić przez te dwie godziny. schowałam kartki które rozdał niestarannie do torby wyjmując mój zeszyt w serduszka.
i nawet nie wiesz jak cholernie brakuje mi twojego dotyku, jak brakuje mi tych twoich cwaniackich docinek. po prostu brakuje mi ciebie. - napisałam. chwilę potem zamknęłam zeszyt widząc że kolega zagląda mi przez ramię. - mógł byś ? - syknęłam. - sorry.. - wymamrotał. - Dawid - powiedział uśmiechając się.
ms.inlove 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz