środa, 18 stycznia 2012

II

tak, przyznaje dalej mi na nim zależy i już chyba będzie. tsaa.. postanowienia co do jego osoby poszły się jebać. miło. szłyśmy obie przez park, Laura nadal coś mówiła na temat nauczyciela z biologi, że jak jej mógł postawić pałę.. ona i jej problemy. patrzyłam na nią i myślałam na tym jak ona daje rade. mieszka z ojcem, zero kontaktu z matką, ma niezłe problemy w szkole przez dzisiejszą akcje. odebrałam połączenie odpowiadając tylko słowami " tak, nie, nie wiem. " na to Laura była przekonana że odpowiadam na jej wąty. po chwili się rozłączyłam skręcając w uliczkę ciągnąc ją przy tym za sobą.
- czemu tam  ? - pytała kiedy zorientowała się że idziemy inną droga. spojrzałam na nią nic nie mówiąc - bo już na nas czekają. - odpowiedziałam. nawet nie czekałam na jej odpowiedź. nasza przyjaźń od niedawna właśnie tak o wygląda, ona mówi ja słuchałam. na szczęście mam jeszcze chłopaków bo od tego jej marudzenia i kłapania tą buźką da się zwariować!. chwilę potem szłyśmy w umówione miejsce z chłopakami. Laura od początku zaczęła swoją opowieść o wrednym panu od biologi kiedy ja złapałam Błażeja pod rękę utrzymując dużą odległość za Laurą i Łukaszem.
- no mała co jest. - od razu wiedział że coś jest nie tak, że coś gryzie mnie do środka. spojrzałam na niego swoimi niebieskimi oczami nic nie mówiąc. - Wojt... - nie dokończył zdania. pewnie nie wiedział czy powinien. - Wojtek.. - odpowiedziałam mu w tym samym czasie przerywając. przez resztę drogi szliśmy wygłupiając się - zawsze wiedział jak poprawić mi humor - mówiłam sobie w myślach. czekałyśmy przed sklepem na chłopaków kiedy oni weszli kupić po piwie. - co cię gryzie ? - usłyszałam jej głos - nic - spojrzałam na nią posyłając jej wymuszony uśmiech. wyciągnęłam z kieszeni papierosy odpalając jednego. skierowałam paczkę w stronę Laury z nadzieją że sięgnie po jednego. - dzięki.. - odwróciła wzrok w drugą stronę. czułam wibracje w kieszeni kiedy sięgnęłam po telefon widniało tam  ' brat. ' 
od Bartka : mała wpadacie dziś czy nie ? 
schowałam telefon spowrotem do kieszeni nic nie odpisując. w głowie miałam kilka różnych wersji jak by ta ' impreza ' u Wojtka wyglądała. - kłótnia czy byśmy się pogodzili od tak.. - myślałam. kiedy Błażej z Łukaszem wyszli ze sklepu zaproponowałam im abyśmy wbili na imprezę do Wojtka. wyraz twarzy Błażeja i Laury nie zaskoczył mnie wcale. oboje byli zszokowani. Łukasz nie przykładał zbyty wielkiej uwagi do kogo i gdzie ważne by było co pić.. chwilę całą czwórką naradzaliśmy się czy idziemy czy nie. chwilę potem wysyłałam esemesa do Bartka,
do Bartka : będziemy za 20 minut. 
- wiesz co robisz ? - powtarzałam sobie jego pytanie. - nie. - spojrzałam na niego - co mi szkodzi. - zaciągnęłam się papierosem.

kolejny rozdział : *
ms.inlove 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz