niedziela, 8 stycznia 2012

I

- nic nie rozumiałam z tego co do mnie mówił. dziwny jest... - nawijała coś do mnie Laura. tak przyznam nie słuchałam jej, myślami byłam całkiem gdzie indziej.
- słuchasz mnie ? - szturchnęła mnie w ramię. 
- ała ! - krzyknęłam uśmiechając się. - tak słucham cię. - dodałam. wiedziała że kłamie. 
- to zacznę od nowa. - powiedziała, spojrzałam na nią przyśpieszając kroku. w głębi parku widziałam znajomych Bartka, jego osobę też ale przecież nie mogło by zabraknąć panny Wiktorii - dobra mała skręcamy tam. - przerwałam jej w połowie zdania. 
- czemu ? - przystanęła. ja rzuciłam jej tylko spojrzenie idąc dalej. - Zocha, ale on tu idzie. - pociągnęła mnie za rękaw. odwróciłam się lądując na moim bracie. 
zabiję ją kiedyś - mówiłam w myślach. 
- brata nie poznajesz ? - ściągnął mi kaptur z głowy - tak lepiej. - zaczął poprawiać mi włosy. zaraz za nim widziałam sylwetkę osoby za którą wręcz nie przepadam.. - chodź. - powiedziałam do Laury która już nawiązała kontakt wzrokowy z Kuba, Kuba najlepszy przyjaciel mojego brata. nie powiem bo jest przystojny nawet bardzo. jednak ja do niego nie mam zamiaru startować w porównaniu z moją przyjaciółką. 
- chodźcie do nas. - brat objął mnie i Laurę zostawiając w tyle miłość swego życia. kiedy doszliśmy do ławki chłopaki zrobili nam miejsce - nie wygłupiać się. - rzuciłam im uśmiech. 
-  dziś jest melanż wpadniecie ? - pytał - kochanie.. - wtrąciła się Wiktoria. 
- wybacz braciszku ale mam lepsze plany niż zabawę z nią. - zmierzyłam ją z góry na dół. tak, nie kryję się z tym że jej nie lubię. wszyscy w grupie Bartka wiedzieli że drę z nią koty. myślałam że będę mieć lepszy kontakt z dziewczyną mojego brata - tak jak w filmach. super kontakt, zakupy i wspólne melanże. - nie z nią na pewno nie.  
szukałam Laury i jej niedoszłego chłopaka Kuby. - jest ! - pomyślałam, widząc ich w oddali stojących przy następnej ławce. chłopaki widząc mój wzrok skierowany w ich stronę od razu polecieli ze mną. - ładnie razem wyglądają - słyszałam komentarze jednego - nie bądź zazdrosna. - słyszałam kolejny komentarz który był adresowany w moją stronę. - nie mam o co.. - warknęłam odpalając papierosa. wyciągnęłam telefon sprawdzając która godzina ; 16:57 - a na siedemnastą obie miałyśmy być u chłopaków.
do Laury : ruszaj tą dupę tu. nie migdal się tak z nim. 
wysłałam esemesa czekając na jej reakcje, chwilę potem oboje stali koło mnie. - nie migdaliłam się. - warknęła Laura na co ja się zaśmiałam. popatrzyłam tylko na Kubę który miał banana na twarzy od ucha do ucha. pożegnałam się z wszystkimi odchodząc od grupy. - Zośka - słyszałam wołanie mojego brata. - chyba zapomniałem ci powiedzieć u kogo dziś ten melanż. - widziałam jego bielusieńkie ząbki kiedy się uśmiechnął. - Wojtuś robi dziś imprezkę. no przecież ciebie zabraknąć nie może. - pomachał mi na pożegnanie. po tych słowach stanęłam jak wryta. nie chciałam okazać żadnego zainteresowania jego osobą. - miłej zabawy. - pomachałam mu na pożegnanie uśmiechając się sztucznie. 
- masz zamiar iść ? - słyszałam pytanie Laury które odbiło się od mojego ucha. spojrzałam na nią nic nie mówiąc. - nie idę. - powiedziałam kończąc temat. zaciągnęłam kaptur na głowę wkładając w uszy słuchawki. wysłałam esemesa do Błażeja że się spóźnimy niech na nas poczekają. 

opinie mile widziane  ;  * 
pierwszy jak zwykle nudny no ale to dopiero początek. dopiero się rozkręcam.
informuje na gadu. info w pierwszej notce.
pozdrawiam  : ms.inlove 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz