piątek, 25 maja 2012

18 Sierpnia

po wczorajszych wydarzeniach chciałam być sama. pamiętam że Paweł dobijał się do mieszkania chwilę potem jak ja do niego weszłam. nie miałam z nim zamiaru rozmawiać, zamknęłam drzwi od środka na klucz zostawiając go w zamku. zeszłam z  łóżka około dziesiątej. przywitało mnie nasze wspólne zdjęcie stojące na komodzie. popatrzyłam na jego wyraz twarzy przypominając sobie wczorajszą scenę. udałam się do kuchni gdzie zaparzyłam bardzo mocną kawę, jednak moja dłoń powędrowała w kierunku butelki z wodą. zajęłam miejsce na balkonie wciągając trochę świeżego powietrza. odsłuchałam wiadomości na sekretarce chodząc po mieszkaniu.
- Aguś nie zapomnijcie z Pawełkiem odebrać ode mnie jutro Antka. przypominam babcia Ola. - po usłyszeniu tego zdania zsunęłam się po ścianie w przedpokoju. schowałam twarz w dłoniach zanosząc się nie opanowanym płaczem. moją histerię przerwał dzwonek do drzwi. podniosłam się wycierając twarz o rękaw koszulki. podeszłam do drzwi patrząc przez judasza. po drugiej stronie stał Krystian.
- wchodź. - otworzyłam drzwi udając się do kuchni. wszedł do mieszkania, zamykając za sobą drzwi.
- kawy ? - pytałam zaparzając swoją. popatrzyłam w jego kierunku kiedy on kiwnął głową. oboje zajęliśmy miejsce na sofie w salonie.
- jak tam po wczorajszym ? - lekko się uśmiechnęłam.
- nocował u mnie. gadał całą noc jak bardzo cie kocha.. - powiedział.
- nie.. nie chce tego słuchać! - przerwałam mu
- nawet nie wiesz co chce powiedzieć ! - wykrzyczał mi prosto w twarz
- dobrze wiem. jak to bardzo przeprasza, jak to bardzo mnie kocha i żałuje tego co zrobił. wybacz ale takich rzeczy się nie wybacza. zarzekał się że to tylko koleżanka z młodych lat a tu co ? buzi buzi od tak, bo były promile ? nie Krystian to tak nie działa. - lekko odwróciłam głowę w stronę okna. przetarłam łzę która leciała z mojego oka. siedział obok mnie słuchając jak płacze. czułam jego dłoń na swoim ramieniu. wiedziałam że chce dobrze jednak nie mogłam się z nim zgodzić.
kiedy już sobie poszedł wysłałam esemesa do Miki informując ją żeby wpadła do mnie natychmiast bo nie mam zamiaru ruszać się z domu. następnie wyłączyłam telefon który non stop był bombardowany esemesami od Pawła. dokładnie pół godziny po moim esemesie pojawiła się pod moimi drzwiami. protestowała aby usiadła ze mną i wypiła coś. kazała mi się natychmiast wyszykować i wyjść z tego domu. obie zbiegłyśmy po schodach. ja zatrzymałam się przy skrzynce na listy która była pełna po same brzegi. wyciągnęłam z niej wszystkie listy. większość z nich była do Pawła, jednak jeden od dziwnego nadawcy był do mnie. wepchałam Mikę do kawiarni za rogiem zajmując miejsce. otworzyłam list czytając go na głos aby usłyszała.
  Sąd Rodzinny w Warszawie informuję panią Agatę Fic że w dniu 20 Września o godzinie 10.30 rano  odbędzie się rozprawa dotycząca pobytu zamieszkania młodszego brata Antoniego Fic. Do rozwiązania sprawy nieletni Antoni będzie mieszkać z Panią. Prosimy o stawienie się na rozprawie. Może pani sięgnąć o pomoc adwokata. 
- Mika, oni nie mogą mi go odebrać. - wykrzyczała. Mika wyczytała imię, nazwisko i datę urodzenia osoby która wniosła sprawę -  jej matka. Agata zrobiła wielkie oczy nie wierząc w to co słyszy. sięgnęła po list czytając go ponownie. 
- zostanie z tobą. - wspierała ja przyjaciółka.
- musi ! - odpowiedziała uśmiechając się. 
wróciła do domu gdzie Paweł siedział na klatce z wielkim bukietem czerwonych róż. ominęła go bez słowa. zostawiła otwarte drzwi dając mu znać aby wszedł za nią. zostawiła wszystkie swoje rzeczy na stole. rzuciła tylko list z sądu na ławę i usiadła na sofie.
- Agata.. - zaczął - przepraszam cię. wiesz że nie chciałem, to się po prostu stało. - 
- zamknij się.! - krzyknęła - poczytaj sobie. - wskazała palcem na list
zajął miejsce obok niej czytając wypisane zdania na białej kartce papieru. objął ją. nie odezwał się ani słowem.
ms.inlove 
całkowity zwrot akcji. 
wiem, zbyt krótki..
obecnie mam JUŻ WAKACJE! 
 więc postaram się pisać częściej. 
obecnie, podoba się ? 



2 komentarze: